Zagłębiu Sosnowiec udało się odnieść pierwsze zwycięstwo od miesiąca. Debiutujący w roli szkoleniowca zespołu z Kresowej Artur Skowronek mógł być zadowolony z postawy swoich nowych zawodników.

Sosnowiczanie przechodzili w ostatnim miesiącu wiele zmian personalnych. Z klubem pożegnał się dotychczasowy prezes, dyrektor sportowy oraz szkoleniowiec pierwszej drużyny. Wyniki Zagłębia w lidze nie napawają optymizmem.

Sosnowiczanie zajmują dopiero 17 miejsce w lidze. Choć ich strata do bezpiecznej, 15 pozycji wynosi jedynie punkt, tak zmiany i wzmocnienia pierwszej drużyny wydają się nieuniknione.

Skowronek na ratunek

Jedną z nich jest zmiana pierwszego trenera. Wyniki zespołu sprawiły, że z posadą pierwszego szkoleniowca pożegnał się Kazimierz Moskal. W dwóch spotkaniach zastąpił go duet trenerski Łukasz Matusiak – Grzegorz Bąk.

Było to jednak rozwiązanie tymczasowe. Szkoleniowcy otrzymali od Polskiego Związku Piłki Nożnej warunkową zgodę na poprowadzenie klubu w trzech spotkaniach ligowych. Stąd też zarząd Zagłębia poszukiwał nowego trenera.

Wybór padł na doświadczonego na poziomie pierwszej ligi i ekstraklasy Artura Skowronka. Szkoleniowiec ma za zadanie utrzymać zespół w lidze. Wspomniani wcześniej Matusiak i Bąk zostali jego asystentami. Pomagać im będzie zatrudniony na początku września Krzysztof Lubiatowski.

Pierwszą okazją do zaprezentowania się w nowej roli Skowronek otrzymał we wtorek, 21 września. Zagłębie w Zdzieszowicach zmierzyło się z miejscowym Ruchem. Czwartoligowiec był rywalem sosnowiczan w 1/32 Pucharu Polski.

Zwycięstwo bez kłopotów

Skowronek mógł być zadowolony z postawy swoich nowych podopiecznych. Zagłębie gładko pokonało Ruch 6:0. Sosnowiczanie szybko przejęli inicjatywę i wszyli na prowadzenie. W polu karnym Ruchu faulowany był Maksymilian Banaszewski. Rzut karny pewnie wykończył Szymon Sobczak.

Od tego momentu goście z Sosnowca przeważali i zdobywali kolejne gole. Najpierw do siatki trafił Kacper Smoleń, następnie ponownie strzelał Sobczak. W 48 minucie zdobył trzecią bramkę i zaliczył hat-tricka. W końcówce drugi sędzia podyktował drugi rzut karny dla Zagłębia. Skutecznie egzekwował go Szymon Pawłowski, wracający do zespołu po długiej kontuzji. W doliczonym czasie gry trafił po raz drugi i zamknął wynik spotkania.

Przełożą to na ligę?

Choć wynik był okazały, tak trzeba pamiętać, że Sosnowiczanie rywalizowali z zespołem z piątego szczebla rozgrywkowego w Polsce. Mimo to przy Kresowej w końcu, choć na moment zaświeciło słońce.

Teraz Zagłębie czeka rywalizacja na pierwszoligowych boiskach. Terminarz nie jest dla nich nazbyt korzystny. Sosnowiczanie w najbliższej kolejce na własnym obiekcie zmierzą się z Koroną Kielce, liderem całych rozgrywek. Początek października to z kolei walka o punkty z ŁKS-em Łódź i Resovią Rzeszów.

Będzie to więc czas, by Skowronek mógł dokonać zmian w składzie, jak i ustawieniu zespołu. Dotychczas Moskal ustawiał Zagłębie z czterema zawodnikami w defensywie. Nowy trener już we wtorkowym spotkaniu zmienił koncepcję i postawił na grę z trzema stoperami oraz wahadłowymi, a więc bardziej ofensywnie.

Pomysł Skowronka sprawdził się w rywalizacji z mniej wymagającym przeciwnikiem i daje nadzieje, że kibice Zagłębia odzyskają radość z oglądania poczynań swojego zespołu tym bardziej że sosnowiczanie rozczarowują, szczególnie na własnym obiekcie. W tym sezonie rozegrali na nim cztery spotkania.

Udało im się zainkasować na nim ledwie jeden punkt, dodatkowo w starciu z beniaminkiem rozgrywek, Skrą Częstochowa. Niezależnie jednak od miejsca, w jakim przyjdzie grać sosnowiczanom potrzebują oni punktów niczym tlenu, by utrzymać się w pierwszej lidze.

CZYTAJ KONIECZNIE:

Zagłębie Sosnowiec przełamie się w pucharze?