Sensacją zakończyło się spotkanie 17. kolejki siatkarskiej PlusLigi. Aluron Virtu Warta Zawiercie ograła we własnej hali wicemistrza Polski PGE Skrę Bełchatów 3:0.

Po dobrym, choć zakończonym bez zdobyczy punktowej meczu w Kędzierzynie-Koźlu, gracze z Zawiercia zmobilizowani i pewni swoich umiejętności czekali na przyjazd do Zagłębia wicemistrzów Polski. – Z pewnością apetyty zarówno fanów, jak i nasze, będą rosły w miarę jedzenia. Ale nasz zespół nie jest już zaskoczeniem, na pewno nikt nas nie zlekceważy. Rywale przyjadą skoncentrowani i czeka nas niezwykle wymagające spotkanie – mówił przed meczem trener Emanuele Zanini. Zawiercianie potwierdzili jednak, że są w formie i po raz kolejny pokazali, że nie boją się żadnego przeciwnika. Na własnej skórze odczuli to siatkarze z Bełchatowa.

Dobrze zaczęli

Beniaminek bardzo szybko odskoczył na 9:5 i przez dłuższy czas dyktował warunki gry. Z czasem gra się nieco wyrównała i kibice byli świadkami zaciętej końcówki. Najpierw Michał Żuk zatrzymał Mariusza Wlazłego (18:17), a chwilę później, po asie Grzegorza Boćka, było już 20:18 dla gospodarzy. Skra odzyskała jednak prowadzenie i była nawet o krok od zakończenia partii (21:23). Blok Mateja Pataka z Łukaszem Swodczykiem przyniósł wyrównanie, a kolejne ataki Boćka o ręce rywali dały miejscowym prowadzenie (26:24).

Aluron Virtu Warta Zawiercie - fot. Patrycja Bargieł
Aluron Virtu Warta Zawiercie – fot. Patrycja Bargieł

Proste błędy wicemistrza

W drugim secie zawiercianie kontynuowali dobrą passę (8:2). Gospodarze nabrali jeszcze większej pewności siebie, a siatkarze z Bełchatowa zaczęli popełniać błędy. Przy stanie 12:5 trener gości dokonał podwójnej zmiany, która na krótko uśpiła czujność jurajskich rycerzy (18:16). Gracze Aluronu szybko wrócili do siebie i znów przystąpili do szturmu. Ataki Boćka z Matejem Patakiem sprawiły, że zespół z Zagłębia wygrał 25:21.

Ogromna sensacja

Po dziesięciominutowej przerwie lepiej zaczęli bełchatowianie, którzy za wszelką cenę walczyli o odwrócenie losów spotkania. Gospodarze nie poddali się i po serii Davida Smitha na siatce i dwóch asach serwisowych Michała Żuka wypracowali cztery punkty przewagi (11:7). Podłamani sytuacją gracze Skry z Mariuszem Wlazłym na czele próbowali jeszcze zaatakować (22:18), ale końcówka znów należała do zielono-żółtych, którzy zasłużenie wygrali do 19 i sprawili ogromną sensację.

Aluron Virtu Warta Zawiercie - fot. Patrycja Bargieł
Aluron Virtu Warta Zawiercie – fot. Patrycja Bargieł

„Nasza gra była bardzo dobra”

Najlepszym zawodnikiem spotkania został wybrany Grzegorz Bociek (13 punktów). – Zagraliśmy dziś rewelacyjne spotkanie. Skra to mocna drużyna, ale nasza gra była bardzo dobra. Wszystkie elementy funkcjonowały, dzięki czemu zdobywaliśmy punkty w ważnych sytuacjach i dlatego wygraliśmy 3:0. Przez cały mecz nasza koncentracja była na tym samym, wysokim poziomie – powiedział po meczu Matej Patak, słowacki przyjmujący Aluronu Virtu Warty Zawiercie.

„Czujemy się lepiej i bardziej pewni siebie”

Po 17 kolejkach zawiercianie z 22 punktami plasują się na dziesiątym miejscu. Najbliższy mecz podopieczni Emanuela Zaniniego rozegrają w Gdańsku, gdzie zmierzą się z miejscowym Treflem. – Dla mnie to rywalizacja jak każda inna. Będziemy cały tydzień trenować. Trefl Gdańsk to inny rywal niż PGE Skra, która jest mocnym zespołem. Dla nas to dobrze, że wygraliśmy, na pewno czujemy się lepiej i bardziej pewni siebie – kończy Matej Patak.

Aluron Virtu Warta Zawiercie – PGE Skra Bełchatów 3:0 (26:24, 25:21, 25:19)

Aluron Virtu: Swodczyk (4), Bociek (13), Żuk (8), Smith (6), Pająk (3), de Leon (2), Koga (libero) oraz Patak (9), Długosz (0), Kaczorowski (0), Marcyniak (0).

PGE Skra: Bednorz (5), Kłos (7), Łomacz (0), Ebadipour (9), Lisinac (6), Wlazły (7), Piechocki (libero) oraz Romać (5), Katić (3), Czarnowski (1), Janusz (1).