W meczu 18. kolejki Lotto Ekstraklasy Zagłębie Sosnowiec przegrało na wyjeździe z Pogonią Szczecin 0:1. Po Arkadiusz Chęciński nie wytrzymał. – Może się wycofamy, skoro i tak chcecie naszego spadku – napisał na Twitterze.

Podopieczni Valdasa Ivanauskasa udali się do Szczecina z nadzieją, że w końcu się przełamią i wywalczą cenne trzy punty. Niestety tak się nie stało.

Pierwsza połowa nie była zła w wykonaniu sosnowiczan. Obie ekipy dochodziły do sytuacji. Jako pierwszy w drużynie Pogoni sygnał do ataku dał Ikar Guarrotxen, ale posłał piłkę tuż obok słupka. Kilka minut później z dystansu uderzał Tomas Podstawski.

W ekipie Zagłębia w dogodnych sytuacjach strzeleckich znaleźli się Żarko Udovicić i Konrad Wrzesiński. Pierwszy nie trafił jednak w bramkę, a drugi uderzył wprost w bramkarza. – Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu w miarę w porządku. Widać było, że graliśmy trochę cofnięci, ale staraliśmy się grać na miarę naszych możliwości – mówił trener Valdas Ivanauskas.

Pogoń Szczecin – Zagłębie Sosnowiec 1:0 – fot. zaglebie.eu
Pogoń Szczecin – Zagłębie Sosnowiec 1:0 – fot. zaglebie.eu

Przed przerwą boisko opuścić musiał kontuzjowany Vamara Sanogo, który po raz kolejny nie dokończył spotkania. Jego miejsce na boisku zajął Cristovao. – Znowu skręciłem kostkę. Próbowałem grać dalej, jednak ból był na tyle silny, że poprosiłem trenera o zmianę. Czułem, że nie mogę dać z siebie 100 proc., więc nie chciałem osłabiać drużyny – powiedział po meczu Francuz.

Na początku drugiej połowy sosnowiczanie mogli objąć prowadzenie. W dogodnej sytuacji znalazł się Adam Banasiak, ale uderzył piłkę tuż nad bramką.

Pogoń Szczecin – Zagłębie Sosnowiec 1:0 – fot. zaglebie.eu
Pogoń Szczecin – Zagłębie Sosnowiec 1:0 – fot. zaglebie.eu

Po godzinie na prowadzenie wyszła za to Pogoń. Radosław Majewski pognał w kierunku pola karnego Zagłębia i uderzył z dystansu. Piłkę zdołał odbić Dawid Kudła, ale dobiegł do niej Spas Delev i z kilku metrów dobił do bramki obok leżącego bramkarza.

Bramka Deleva wywołała spore kontrowersje i była weryfikowana przez VAR. Ostatecznie sędziowie uznali, że Bułgar nie był na spalonym i uznali trafienie. Powtórki pokazują jednak co innego.

Sytuację skomentował na Twitterze prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński. – Może wycofamy drużynę z rozgrywek zamiast tracić pieniądze, skoro i tak chcecie naszego spadku – napisał, kierując słowa do Zbigniewa Bońka, prezesa PZPN.

Decyzja arbitra z Warszawy rozwścieczyła Zagłębiaków. Dał temu wyraz Ctistovao, który brutalnie sfaulował Sebastiana Walukiewicza. Sędzia najpierw pokazał mu żółtą kartkę. Po kolejnej asyście VAR-u zmienił jednak decyzję i wyciągnął czerwony kartonik.

Grający w osłabieniu goście nie mieli już argumentów, by odwrócić losy meczu. Mogli za to przegrać wyżej, ale w doliczonym czasie gry Dawid Kudła obronił strzał Kamila Drygasa z rzutu karnego.

Pogoń Szczecin – Zagłębie Sosnowiec 1:0 – fot. zaglebie.eu
Pogoń Szczecin – Zagłębie Sosnowiec 1:0 – fot. zaglebie.eu

– Myślę, że pierwszą połowę graliśmy dobrze. Mieliśmy swoje szanse, żeby pierwsi zdobyć bramkę, ale nie wykorzystaliśmy ich. W drugiej części nie pokazaliśmy się już niestety z dobrej strony. Straciliśmy bramkę. Piłka odbiła się obok Piotrka i właśnie tak padł gol. Myślę, że był spalony, jednak nie jestem sędzią i nie jestem tego pewien. Alex dostał czerwoną kartkę i musiał zejść z boiska. Nasza sytuacja stawała się coraz trudniejsza. VAR ponownie nam nie pomógł. Uważam, że jeżeli sędzia go używa, powinien być konsekwentny. Niestety, jeżeli VAR ma być użyty na niekorzyść naszego przeciwnika, nie jest wykorzystywany. Jeżeli chodzi o nas, sędzia zawsze sprawdza. Większość razy jednak na naszą niekorzyść – skomentował Michael Heinloth, obrońca Zagłębia.

Po porażce w Szczecinie sytuacja Zagłębia robi się coraz trudniejsza. Sosnowiczanie w tym roku rozegrają jeszcze dwa mecze. W niedzielę, 16 grudnia, do stolicy Zagłębia Dąbrowskiego przyjedzie Lech Poznań, a kilka dni później Legia Warszawa (20 grudnia).

Pogoń Szczecin – Zagłębie Sosnowiec 1:0 (0:0)

Bramka: 1:0 Spas Delev (63.)

Pogoń: Bursztyn – Stec, Walukiewicz (90. Rudol), Malec, Matynia – Delev (79. Benyamina), Podstawski, Kožulj, Majewski (65. Kowalczyk), Drygas – Guarrotxena.

Zagłębie: Kudła – Heinloth, Polczak, Cichocki, Mráz (84. Babiarz) – Milewski, Banasiak – Wrzesiński, Pawłowski, Udovicić (77. Kumor) – Sanogo (38. Cristóvão).

Żółte kartki: Hubert Matynia (26.), David Stec (60.) – Vamara Sanogo (27.), Patrik Mraz (71.), Konrad Kumor (90.). Czerwona kartka: Alexandre Cristóvão (75.)