W środę, 28 października kobiety w całej Polsce strajkują. Jest to kontynuacja manifestacji po czwartkowym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji.
Od czwartku trwają protesty, które są skutkiem wyroku Trybunału Konstytucyjnego, który zakazuje aborcji ze względu na wady płodu. Od kilku dni Polacy zabierają głos i manifestują swoje niezadowolenie z powodu zaostrzenia prawa aborcyjnego.
W środę, zgodnie ze wcześniejszymi zapowiedziami odbywa się ogólnopolski strajk kobiet w ramach którego część kobiet nie przyszła do pracy czy na zajęcia, aby w ten sposób walczyć o swoje prawa. – Nie idziemy do roboty, do szkoły, na uczelnie. Nie otwieramy też firm – mówi Marta Lempart, liderka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet.
Właściciele niektórych firm sygnalizowali wcześniej, że zakład może być nieczynny lub działać w ograniczony sposób. Podobnie jak urzędy. – Wczoraj, po południu prezydent Sosnowca wysłał maila do wszystkich naczelników, dyrektorów i prezesów miejskich spółek, w którym poprosił kierownictwo o umożliwienie kobietom wcześniejsze wyjście z pracy lub udzielenie dnia urlopu, jeśli pracownice chcą wesprzeć protest kobiet to mają do tego prawo – wyjaśnia Rafał Łysy, rzecznik Urzędu Miejskiego w Sosnowcu.
Dzień wcześniej, we wtorek w siedzibie Ogólnopolskiego Strajku Kobiet odbyła się konferencja prasowa, w trakcie której liderki ruchu: Klementyna Suchanow, Marta Lempart i Agnieszka Czerederecka przedstawiły postulaty dotyczące obecnej sytuacji. Wśród nich znalazły się m.in.: dymisja rządu, legalna aborcja, nowelizacja budżetu, zapewnienie pełni praw kobiet czy oddzielenie państwa od kościoła.