#LIGOWIEC. Za nami kolejny weekend sportowych wrażeń. Sprawdźmy zatem, jak poradziły sobie zagłębiowskie drużyny.

Kolejna porażka Zagłębia

Piłkarze Zagłębia odnieśli trzecią porażkę w tym sezonie. Sosnowiczanie przegrali z liderem rozgrywek – ŁKS-em Łódź 1:2.

Wynik meczu otworzył Michał Trąbka, ale Zagłębie się nie poddawało i dążyło do wyrównania. W 50. minucie trochę spokoju w szeregi ŁKS-u wprowadził Pirulo, który strzałem z rzutu wolnego podwyższył wynik, jednak odpowiedź sosnowiczan była błyskawiczna. Krystian Stępniowski dalekim podaniem uruchomił Goncalo Gregorio. Portugalczyk wykorzystał błąd Macieja Dąbrowskiego i przelobował Arkadiusza Malarza. Warto dodać, że to pierwsza stracona bramka stracona przez golkipera ŁKS-u w tym sezonie. Po zdobyciu gola sosnowiczanie podkręcili tempo i za wszelką cenę starali się wywalczyć remis, ale wynik nie uległ już zmianie.

ŁKS był faworytem tego meczu. Przez wielu zostaliśmy skazani na porażkę, a zagraliśmy bardzo dobrze. Był to bardzo wyrównany mecz, a nawet w kilku momentach byliśmy stroną przeważającą. Mieliśmy mnóstwo sytuacji i myślę, że napsuliśmy ŁKS-owi krwi. Szkoda niewykorzystanych sytuacji, szczególnie w końcówce. Cała moja drużyna zostawiła serce na boisku. W drugiej połowie ŁKS też miał swoje okazje, ale to wynikało z naszej otwartej gry. Szkoda tej szybko straconej drugiej bramki po stałym fragmencie, można było temu zapobiec. Mamy za sobą trudny początek sezonu – powiedział po meczu trener Krzysztof Dębek.

Druga porażka MKS-u Będzin

W meczu 2. kolejki PlusLigi MKS Będzin po raz drugi musiał uznać wyższość rywala. Tym razem lepsi okazali się siatkarze Grupy Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (3:0).

Przez pierwsze dwa sety siatkarze MKS-u nie przełamali granicy 20 punktów. Dopiero trzecia partia była bardziej wyrównana, ale górą i tak była ekipa mistrzów Polski. Będzinianie mieli problem z atakiem, bo ich skuteczność w tym elemencie wynosiła zaledwie 34 proc.

Hokeiści Zagłębia wciąż bez zwycięstwa

Hokeiści Zagłębia nadal bez zwycięstwa w Polskiej Hokej Lidze. W piątek sosnowiczanie przegrali po rzutach karnych z Tauronem Podhale Nowy Targ 2:3. – Gratuluję drużynie Podhala zwycięstwa. Szkoda, gdyż mieliśmy dobrą sytuację sam na sam w dogrywce i byliśmy w stanie wywalczyć w tym spotkaniu dwa punkty. Pierwsza tercja była dobra w naszym wykonaniu, w drugiej zdecydowana dominacja drużyny z Nowego Targu. W ostatniej tercji tych okazji też mieliśmy kilka. Na pewno nie można odmówić zawodnikom zaangażowania w tym meczu. Muszę jednak uspokoić grę w defensywie, gdyż momentami wkrada się chaos. Szkoda zmarnowanych klarownych sytuacji w trzeciej tercji, gdyż później to się na nas zemściło. Przy odrobinie szczęścia mogliśmy zainkasować w tym meczu komplet punktów, a tak mamy tylko jeden – powiedział po meczu trener Grzegorz Klich. Z kolei w niedzielnym pojedynku Zagłębiacy musieli uznać wyższość Comarch Cracovii 2:5.

Historyczne zwycięstwo zawiercian

Zawodnicy Aluronu CMC Warta Zawiercie pokonali 3:1 PGE Skrę Bełchatów w niezwykle zaciętym meczu. Znakomite spotkanie rozegrał atakujący drużyny gości Mateusz Malinowski, który seryjnie zdobywał punkty dla swojej ekipy. Łącznie wywalczył ich 30, zyskując jednocześnie tytuł MVP meczu.

Warto dodać, że było to pierwsze w historii zwycięstwo Zagłębiaków w Bełchatowie. – Bardzo cieszy ta wygrana, myślę iż nasza drużyna uwierzyła w siebie. Z Jastrzębskim Węglem nie udało nam się wygrać za trzy punkty, na szczęście w Bełchatowie pokazaliśmy charakter, wolę walki i można też powiedzieć – doświadczenie. Nie pękliśmy w końcówkach, tylko ten pierwszy set niefortunnie przegraliśmy. Niektóre zespoły by się poddały, ale u nas mamy sporą ilość ambitnych, głodnych gry młodych zawodników i to się przełożyło na wynik – powiedział Mateusz Malinowski, bohater niedzielnego pojedynku.

Na zdjęciu Dawid Ryndak w meczu z ŁKS-em Łódź (foto: Marek Rybicki)