21 stycznia na ekrany polskich kin wszedł film „Gierek”, który opowiada o jednym z najbardziej kontrowersyjnych I sekretarzy KC PZPR. Pomimo sporej frekwencji w kinach, krytycy nie zostawili na nim suchej nitki. Michał Koterski, odtwórca głównej roli, broni jednak filmu.

Akcja filmu obejmuje lata 1970-82, czyli okres kiedy Edward Gierek był pierwszym sekretarzem KC PZPR, a potem został od władzy odsunięty i był przez rok internowany. Film „Gierek” przedstawia losy, sekrety i tajemnice Edwarda Gierka, a nie często powielane plotki.

– Pokazujemy Edwarda Gierka za kulisami władzy, czyli to, czego ludzie dotychczas nie wiedzieli. Relacje rodzinne, które nigdy nie ujrzały światła dziennego, będą istotną częścią tej historii, a sam Gierek zaskoczy niejednego widza – zaznacza Heatcliff Janusz Iwanowski, producent filmu.

Zdjęcia do filmu zostały nakręcone na Śląsku i w Zagłębiu, m.in. na terenie miasta Dąbrowy Górniczej i Zawiercia. W filmie zagrali: Michał Koterski jako Edward Gierek i Małgorzata Kożuchowska, jako Stanisława Gierek. Ponadto występują: Rafał Zawierucha, Antoni Pawlicki, Sebastian Stankiewicz, Jan Frycz i Mikołaj Roznerski.

Druzgocące opinie

Film przyciągnął do kin wielu widzów, którzy ciekawi byli zarówno tego, jak pokazano kontrowersyjną postać, jaką był Edward Gierek oraz jak aktorsko z tym zadaniem poradził sobie Michał Koterski. Opinie są mieszane, jedni chwalą za pokazanie Gierka jako mocno zaangażowanego w sprawy społeczne, a inni uważają, że to zwykła „laurka” i zakłamywanie rzeczywistości.

Oliwy do ognia dolewają krytycy filmowi, którzy na filmie nie zostawiają suchej nitki. Dostało się głównie aktorom i ich postaciom. Głównie powtarzającym się zarzutem jest fakt, że aktorzy nie wiedzieli czy grają w komedii czy filmie dokumentalnym. Według krytyków najsłabszym ogniwem filmu jest odtwórca głównej roli czyli Michał Koterski.

W obronie filmu

Sam aktor wydaje się nieszczególnie poruszony tym faktem. Na swoim profilu społecznościowym dziękuje fanom za liczne wiadomości, w których fani doceniają jego starania i przytaczając jeden z komentarzy, w którym internauta nawołuje aby nie słuchać krytyków, a jedynie publiczności, której film się podoba.