Resort zdrowia zlecił kontrolę szpitalnych oddziałów ratunkowych w województwie śląskim. Jest to efekt ostatnich tragicznych zdarzeń do których doszło w Zagłębiu Dąbrowskim.

Śmierć 39-latka czekającego dziewięć godzin na pomoc, cierpiąca kobieta, której pomocy udzielili inni oczekujący, a nie personel medyczny czy ciężarna 21-latka, która trafiła na SOR z podejrzeniem udaru, a która obecnie może ruszać jedynie oczami to niedawna przypadki, które wywołały lawinę medialnych doniesień wskazujących na nieprawidłowe funkcjonowanie szpitalnych izb przyjęć.

Sprawą 39-latka z Sosnowca zajmuje się już Prokuratura Regionalna w Katowicach, wewnętrzna komisja oraz NFZ.

Będą kontrole SOR-ów

W związku z doniesieniami medialnymi o nieprawidłowości w funkcjonowaniu szpitalnych oddziałów ratunkowych na Śląsku wiceminister zdrowia Józefa Szczurek-Żelazko zwróciła się do wojewody śląskiego o przeprowadzenie kontroli szpitalnych oddziałów ratunkowych.

Ponadto Śląski Oddział Wojewódzki NFZ prowadzi aktualnie działania kontrole w Szpitalu Miejskim w Sosnowcu, Szpitalu Powiatowym w Zawierciu, w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4 w Bytomiu oraz Zagłębiowskim Centrum Onkologii w Dąbrowie Górniczej.

Sprawdzane są między innymi organizacja i sposób udzielania świadczeń zdrowotnych oraz ich dostępność, czyli także czas oczekiwania. Kontroli podlegają również kwestie dotyczące personelu medycznego, między innymi czy szpital zatrudnia odpowiednią, zgodną z kontraktem liczbę lekarzy i pielęgniarek. Sprawdzany jest także czas pracy personelu oraz prowadzenie dokumentacji medycznej.

Kontrola potrwa co najmniej dwa tygodnie. Będą je przeprowadzać merytoryczni pracownicy wydziału zdrowia z wojewódzkiego urzędu wspólnie z konsultantami medycznymi. Pierwsze wstępne wyniki kontroli na SOR-ach mają trafić do ministerstwa do połowy kwietnia. Jednak na szczegółowe dane oraz wnioski przyjdzie nam poczekać kilka miesięcy.

SOR-y są przeciążone

Lekarze podkreślają, że warunki w jakich pracują są złe. Wynika to przede wszystkim z braków kadrowych. Lekarzy jest za mało w stosunku do pacjentów, którzy często chcąc ominąć długie kolejki do specjalistów przychodzą na SOR, który zamiast być oddziałem ratującym życie staje się przychodnią.

CZYTAJ TAKŻE: