W poniedziałek, 26 sierpnia, Marcin Jaroszewski zrezygnował z funkcji prezesa Zagłębia. Jak tę decyzję przyjął prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński?

Po ponad sześciu latach z funkcji prezesa Zagłębia Sosnowiec zrezygnował Marcin Jaroszewski. Decyzja wejdzie w życie 30 września 2019 roku. – Powodem decyzji są sprawy osobiste, ale przede wszystkim fakt, że od dłuższego czasu miałem poczucie, że klub pod moim kierunkiem nie rozwijał się. Wpadł w impas, głównie sportowy, ale też organizacyjny, którego nie byłem w stanie przełamać. Wszystkim dziękuję za wspólne ponad 6 lat emocji, łez radości, smutku, złości i marzeń. Swojemu następcy życzę walki w ekstraklasie na nowym stadionie, a najlepiej jeszcze wcześniej – tłumaczy prezes Marcin Jaroszewski.

Jak na decyzję sternika Zagłębia zareagował prezydent Sosnowca? Poniżej krótka rozmowa z Arkadiuszem Chęcińskim.

Prezentacja Zagłębia przed startem sezonu Lotto Ekstraklasa – fot. MZ
Prezentacja Zagłębia przed startem sezonu Lotto Ekstraklasa – fot. MZ

Jak przyjął Pan decyzję o rezygnacji Marcina Jaroszewskiego?

– Nie ukrywam, że jestem zaskoczony tak nagłą decyzją. Prezes Jaroszewski w ostatnim czasie przeżywał trudne chwile. W prywatnych rozmowach mówił, że rozważa taki krok, ale decyzja zapadła chyba za szybko.

Będzie Pan go namawiał, żeby zmienił zdanie?

– Rozmawiałem z prezesem Jaroszewskim i prosił, żeby go nie namawiać do zmiany decyzji. Szanuję jego zdanie. To człowiek honorowy i z dużymi ambicjami.

Prezentacja piłkarzy Zagłębia Sosnowiec - fot. MZ
Prezentacja piłkarzy Zagłębia Sosnowiec – fot. MZ

Jak oceni Pan te sześć lat prezesury Marcina Jaroszewskiego?

– Niewątpliwie był to najlepszy okres w kilkudziesięciu latach funkcjonowania Zagłębia. Gdy Marcin Jaroszewski przychodził do nas, to groził nam spadek z II ligi. Szybko odbudował klub i znów mogliśmy cieszyć się z gry na najwyższym szczeblu rozgrywek. Oczywiście spadek z Ekstraklasy to bolesne doświadczenie, ale to nie przekreśla dorobku pana prezesa. Pamiętajmy też, że Zagłębie to nie tylko piłka nożna, ale także hokej, który cały czas się rozwija. Sytuacja finansowa klubu też jest stabilna i to również jest jego zasługą.

W ostatnim czasie w przestrzeni publicznej pojawiło się wiele złych opinii na temat prezesa Jaroszewskiego.

– Tyle kłamstw i oszczerstw w ostatnich tygodniach, które przeczytaliśmy na temat prezesa, jego rodziny i współpracowników jest niewyobrażalna i na pewno w jakiś stopniu miało to wpływ na decyzję o rezygnacji. Fala hejtu była ogromna. Marcin to przecież otwarta osoba, zawsze rozmawia i spotyka się z kibicami. Nie ma nic do ukrycia. Nie mogę tego zrozumieć, jak można coś takiego robić.

Zagłębie Sosnowiec awansowało do Ekstraklasy - fot. Wojciech Rejdych
Zagłębie Sosnowiec awansowało do Ekstraklasy – fot. Wojciech Rejdych

– Mamy tyle wojen i kłótni w naszym kraju. Nie powinniśmy tego przenosić do życia codziennego. Sport powinien cieszyć, sprawiać radość. W Zagłębiu są ludzie, którym zależy na tym klubie, którzy codziennie ciężko pracują i chcą dla niego jak najlepiej. Fala chamskiego hejtu na Marcina Jaroszewskiego czy Roberta Tomczyka odbiera tym ludziom radość. Na to nie powinno być zgody. Szanujmy się nawzajem, a nie wyzywajmy. W końcu będzie tak, że nikt nie będzie chciał w Zagłębie zainwestować i pracować, a klub będzie tułał się po niższych ligach, a tego nie chcemy.

Co dalej?

– Na tę chwilę trudno sobie wyobrazić Zagłębia bez Marcina Jaroszewskiego. Będę go namawiał, żeby pozostał w klubie w innej roli. Dzisiaj nie będę mówił, co mógłby robić w spółce, ale na pewno byłby ważną postacią. Oczywiście będzie nowy prezes, ale musi on liczyć na wsparcie ze strony Marcina Jaroszewskiego. Innego scenariusza nie widzę.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE:

Prezes Zagłębia Sosnowiec zrezygnował