Podopieczni Kazimierza Moskala po pierwszej połowie przy Bukowej w Katowicach prowadzili dwiema bramkami i wydawało się, że nic złego nie może im się stać. W drugiej części spotkania istniała jednak tylko jedna drużyna – GKS Katowice.
Kibice obu zespołów długo musieli czekać na pojedynek przy Bukowej. Ostatni raz Zagłębie mierzyło się z GKS-em w 2018 roku. Wówczas Adrian Błąd był bohaterem spotkania, zdobył w nim jedynego gola. Zagłębie liczyło, że tym razem w Katowicach uśmiechnie się do nich szczęście.
Solidne prowadzenie
Nic nie wskazywało na to, że w „świętej wojnie” wygrają gospodarze. Zagłębie bardzo dobrze rozpoczęło spotkanie i kilka razy pojawiło się w okolicach pola karnego GKS-u. Gospodarze mieli problemy w obronie. Arkadiusz Jędrych, były zawodnik Zagłębia w swojej „szesnastce” powalił na ziemię Patryka Bryłę. Sędzia odgwizdał rzut karny.
Wykonywano go dwukrotnie. Uderzenie Szymona Sobczaka obronił Dawid Kudła, jednak arbiter kazał wykonać rzut karny jeszcze raz, ponieważ bramkarz GKS-u przekroczył linię bramkową. Do powtórki podszedł Maciej Ambrosiewicz, pewnie wykorzystał „jedenastkę” i Zagłębie objęło prowadzenie. Podwyższył je w doliczonym czasie pierwszej połowy Wojciech Szumilas.
Odrobili straty
GKS w drugiej połowie był już zupełnie innym zespołem. Stratę do Zagłębia zmniejszył Arkadiusz Woźniak, jeden z najbardziej doświadczonych zawodników gospodarzy. Kilka chwil później do wyrównania doprowadził Filip Szymczak.
Rezultat remisowy utrzymał się do 81 minuty spotkania. Wówczas Marcin Urynowicz zdobył, jak się później okazało, decydujące trafienie dla GKS-u. Kibice Zagłębia mogli poczuć się rozczarowani. Ekipa z Sosnowca ponownie, podobnie jak kilka dni temu w Opolu, po przerwie zgasła i nie była w stanie wypracować korzystnego wyniku.
Kolejną okazję ku temu, by poprawić swoją sytuację w tabeli Zagłębie będzie mieć w najbliższą niedzielę, 29 sierpnia. Wówczas na Stadionie Ludowym w Sosnowcu podejmą GKS Tychy.
Szykują się zmiany?
Niepocieszony porażką z GKS-em był nawet Arkadiusz Chęciński, który zapowiada zmiany w klubie. – Obiecywałem wam, że po części sezonu nastąpi czas rozliczeń i analizy gry Zagłębia. Ten czas właśnie nadszedł. Już na początku września konkretne decyzje – napisał prezydent Sosnowca na swoim profilu na Facebooku.
Chęciński był również zaskoczony faktem, że na trybunach przy Bukowej w Katowicach nie mogli pojawić się fani Zagłębia. Było to zaskakujące, ponieważ kilka dni wcześniej kibice innej pierwszoligowej drużyny, Sandecji Nowy Sącz mogli bez kłopotów pojawić się na stadionie GKS-u.
– Być może ten dzisiejszy mecz wyglądałby inaczej, gdy kibice Zagłębia zostali wpuszczeni na stadion GKS. Dlaczego ich tam nie było? Poza decyzją policji i wojewody, na „nie” był Sanepid… ze względów covidowych. Ciekawe, że zaledwie trzy dni wcześniej do Katowic przyjechali kibice z Nowego Sącza, a od tamtej pory zdecydowanych zmian statystyk COVID-19 jakoś nie widać – dodaje prezydent Sosnowca.
CZYTAJ KONIECZNIE: