Inauguracja tegorocznych rozgrywek Alpe Adria Cup przebiegła po myśli Jacka Winnickiego i jego zawodników MKS dzięki świetnej ostatnie kwarcie pokonał BK 04 AC LB Spišská Nová Ves 93:85.

Choć to goście ze Słowacji lepiej rozpoczęli spotkanie, tak gospodarze dzięki świetnej serii siedmiu punktów z rzędu wygrali pierwszą odsłonę pojedynku. W drugiej kwarcie lepsi byli „Rycerze” i na półmetku rywalizacji prowadzili 43:41.

Podobnie było w trzeciej kwarcie. Dopiero w ostatniej MKS wziął się za odrabianie strat i dzięki dobrej skuteczności Adama Brenka i Mika Lewisa II zbudowali wystarczającą przewagę, by wygrać całe spotkanie.

– Cieszymy się bardzo z pierwszego zwycięstwa w europejskich pucharach i z pierwszego zwycięstwa przed naszą publicznością. Bardzo czekaliśmy na ten moment, żeby w końcu pokazać się przed fanami. Mecz był trudny, przeciwnicy dobrze trafiali za trzy punkty w pierwszej połowie i nie byliśmy w stanie tego zatrzymać. W drugiej połowie poprawiliśmy naszą grę zespołową, a w najważniejszych momentach kluczowa była agresywna gra w ataku i w obronie, co przełożyło się na zwycięstwo. Dziękuję też kibicom za doping i pomoc z trybun – powiedział po meczu Brenk.

Podopieczni Winnickiego będą mieli teraz kilka dni przerwy. Pierwotnie mieli rozegrać kolejne spotkanie w sobotę, 25 września na własnej hali z Polskim Cukrem Pszczółką Start Lublin. Pojedynek został jednak przełożony na 2 października. Dzięki temu koszykarze MKS-u, po natłoku wrześniowych spotkań dostaną możliwość regeneracji i odpoczynku.

CZYTAJ KONIECZNIE:

Dąbrowianie wrócili na zwycięską ścieżkę