Jacek Winnicki i jego podopieczni nie tak wyobrażali sobie ligową rywalizację na hali przy alei Róż. MKS Dąbrowa Górnicza przegrał na niej dwa domowe spotkania.

Dąbrowianie w sobotę, 2 października po dogrywce ulegli Polskiemu Cukrowi Pszczółce Start Lublin 94:101 choć na półmetku rywalizacji nic nie wskazywało na niekorzystne rozwiązanie. Prowadzili wówczas dziewięcioma punktami. Ostatecznie słaba skuteczność i błędy doprowadziły do dogrywki, w której zdecydowanie lepszym zespołem byli goście z Lublina.

Winnicki i jego zawodnicy mogli sobie pluć w brodę, że nie udało im się zdobyć punktów ze Startem. Porażka z Arged BM Stalą Ostrów Wielkopolski była praktycznie wpisana z automatu na ich konto.

W sobotę, 9 października przy alei Róż pojawił się w końcu aktualny mistrz Polski i od samego początku dyktował swoje warunki. Samo spotkanie zakończyło się bardzo wysokim jak na koszykarskie warunki w Polsce wynikiem 96:112.

Teraz podopiecznych Winnickiego czekają dwa wyjazdy na ligowe spotkania do Bydgoszczy i Wrocławia. Najpierw zmierzą się w sobotę, 16 października z Enea Abramczyk Astorią, a tydzień później, 23 października ich rywalem będzie WKS Śląsk. Trzy dni później na własnej hali zmierzą się z kolei z austriackim BK IMMOunited Dukes w ramach Alpe Adria Cup.

CZYTAJ KONIECZNIE:

Powrót ligowej rywalizacji w Dąbrowie Górniczej