Damian Żurawski, radny z Sosnowca, chciał pomóc pięcioletniemu chłopcu z domu dziecka, który nie miał roweru. Akcja nabrała rozpędu i obdarowanych zostanie więcej dzieciaków.
Wszystko zaczęło się od telefonu z sosnowieckiego domu dziecka. – Dostałem telefon, że pewien pięcioletni chłopczyk nie ma roweru w domu dziecka. Popytałem wśród znajomych i kolega napisał, że ma do podarowania idealny rowerek dla tego chłopczyka. Pomyślałem, że pewnie takich dzieciaków jest znacznie więcej, a mieszkańcy zapewne będą chcieli również przeznaczyć swoje nieużywane rowery – opowiada Damian Żurawski.
Radny zamieścił post w mediach społecznościowych. Odzew był niesamowity. Nagle rozdzwoniły się telefony z Sosnowca, Będzina, Czeladzi i Dąbrowy Górniczej. Każdy chciał pomóc. – Przez cały weekend zebrałem 16 rowerów jeżdżąc po całym Zagłębiu Dąbrowskim. Do tej pory dostaję informacje, że ktoś ma do oddania nieużywany już jednoślad – mówi sosnowiecki radny.
Rowery z całej Polski i tajemniczy darczyńca
Po kilku dniach z radnym zaczęli kontaktować się ludzie z całej Polski. Do Sosnowca jadą rowery z Gdańska, Zakopanego i Krakowa. – Na tę chwilę mamy już kilkadziesiąt rowerów w dwóch garażach. Dobrze, że z pomocą pośpieszył mi kolega, bo u mnie już nie było miejsca – uśmiecha się radny. – Po rozmowie z Jolantą Moćko, dyrektorką Zespołu Opiekuńczo-Wychowawczego w Sosnowcu, udało się opracować listę dzieciaków, które czekają na rowery – dodaje.
To jednak nie koniec. Do sosnowiczanina odezwał się pewien mężczyzna, który nie miał roweru, ale bardzo chciał pomóc. – Zwrócił się do mnie człowiek, który przeznaczył 10 tysięcy złotych na dziesięć nowych rowerów – mówi Damian Żurawski.
Osoba, która przelała pieniądze chce pozostać anonimowa. – Jestem tej osobie bardzo wdzięczny. Cieszę się, że wspólnymi siłami pomożemy i obdarowujemy dzieci rowerami – podsumowuje radny.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Chłopiec z domu dziecka nie miał roweru. Odzew był niesamowity