Minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek ogłosił, że istnieje duża szansa, aby w najbliższym czasie przedszkolaki oraz uczniowie wrócili do placówek. Do tych zapewnień odniósł się prezydent Sosnowca, Arkadiusz Chęciński.
Uczniowie klas I-III szkół podstawowych, którzy w styczniu wrócili do nauki stacjonarnej w szkołach, od 22 marca znów uczą się zdalnie. Uczniowie z klas IV-VIII szkół podstawowych i szkół ponadpodstawowych uczą się zdalnie od 26 października ubiegłego roku.
Od 29 marca zawieszone było też, pod pewnymi wyjątkami, stacjonarne funkcjonowanie publicznych i niepublicznych przedszkoli, oddziałów przedszkolnych w szkołach podstawowych, innych form wychowania przedszkolnego, a także żłobków i klubów dziecięcych.
Czy uczniowie wkrótce wrócą do szkół?
Obecnie zajęcia stacjonarne w przedszkolach i żłobkach mają zostać wznowione od 19 kwietnia. W szkołach zajęcia wciąż jednak pozostają w formie zdalnej. Wkrótce ma się to zmienić. Minister Czarnek pytany o powrót dzieci do szkół odpowiedział, że MEN zakłada taką możliwość od 18 kwietnia. Jak wyjaśnił kluczowe jednak będą dane o zakażeniach ze środy i z czwartku.
– Jeśli one potwierdzą tendencję spadkową, czyli to odpływanie trzeciej fali, to począwszy od poniedziałku, jest wielka szansa na to, żebyśmy wracali najpierw do przedszkoli, następnie w kolejnym tygodniu do klas I-III i do kolejnych klas szkół podstawowych. A następnie w maju do szkół ponadpodstawowych. Tak, żeby w maju wszyscy byli w systemie stacjonarnym – powiedział Przemysław Czarnek, szef MEN.
„To jak wróżenie z kuli”
Do słów ministra postanowił się odnieś prezydent Sosnowca, który stwierdził, że zapewnienia o powrocie do placówek oświatowych są jak wróżenie z kuli. – Naprawdę są rzeczy, których nie zrozumiem. Minister edukacji, Przemysław Czarnek ogłosił, że jeśli liczba zakażeń się ustabilizuje, to w przyszłym tygodniu dzieci wrócą do przedszkoli, a później uczniowie do szkół. Mam wrażenie, że to trochę wróżenie z kuli, a przecież mogłoby być zupełnie inaczej – napisał Arkadiusz Chęciński.
Jak przypomniał prezydent Sosnowca on już w sierpniu ubiegłego roku proponował inne rozwiązanie, jego zdaniem znacznie skuteczniejsze. – W sierpniu proponowaliśmy, aby dzieci po powrocie z wakacji, przeszły swoistą kwarantannę bądź nauczanie ruszyło w trybie hybrydowym. Rząd nas nie posłuchał po czym… wprowadził nauczenie hybrydowe, a w końcu zamknął uczniów w domach – przypomniał Arkadiusz Chęciński. – Teraz, niezależnie od regionu, wszystkie dzieci przeszły na zdalną naukę. Jak ona wygląda, chyba nie trzeba rodzicom tłumaczyć. Starsi mają problem z nauką, ze skupieniem się, a najmłodsi z kontaktami z kolegami, z socjalizacją. Dzisiaj Polska jest wśród liderów… długości nauczania zdalnego. Jakie to będzie miało skutki? Tego nie wie nikt – dodał.
Samorządowcy powinni decydować
Gdy rząd rozważał lockdown, sprawdzono jak wygląda sytuacja zakażeń w placówkach oświatowych. – Mieliśmy pojedyncze przypadki zakażeń, a po kwarantannach wszyscy wracali zdrowi. Sytuacja była opanowana i w żaden sposób nie była kryzysowa. Każda placówka reagowała na bieżąco, a my pomagaliśmy, jeśli było to konieczne – mówi Arkadiusz Chęciński.
Na tej podstawie, zdaniem prezydenta Chęcińskiego, to samorządy powinny decydować o formie nauczania dzieci w danym regionie. – To w samorządzie najlepiej wiemy, jak wyglądają realia. Dlaczego rząd nie chce decyzji o wprowadzeniu nauczania zdalnego lub hybrydowego przenieść właśnie na nas? Już kilkakrotnie udowadnialiśmy, że wiemy doskonale, co dzieje się na naszym rodzimym podwórku. Sytuacja Sosnowca może być nieporównywalna do miast gdzieś na północy Polski, ale też w naszym województwie. Dlatego to prezydenci, burmistrzowie czy wójtowie, wraz z dyrekcjami placówek i rodzicami, powinni decydować o nauce dzieci, przynajmniej jeśli chodzi o żłobki, przedszkola i nauczanie początkowe. Bez zmian, hybrydowo, a może zdalnie – mówi Arkadiusz Chęciński. – Być może dzieciaki wrócą do żłobków, przedszkoli i szkół, ale jak długo tam zostaną? Czy gdy znowu w domach zostaną za 2-3 tygodnie, to będzie dobre dla ich zdrowia psychicznego? Drodzy rządzący, pozwólcie nam zadecydować. Samorządy chcą wziąć odpowiedzialność, jak już ma to miejsce w innych sferach – dodaje.