Aluron Virtu Warta Zawiercie dogadała się z kluczowym zawodnikiem. Grzegorz Bociek przedłużył kontrakt i nadal z Zagłębiakami będzie walczył o ligowe punkty. W zespole został też Taichiro Koga.

Aluron Virtu Warta Zawiercie swój pierwszy sezon w PlusLidze może uznać za udany. Zawiercianie zajęli dziewiąte miejsce.

Po zakończonym sezonie doszło do zmiany na stanowisku trenera. Emanuela Zaniniego zastąpił słynny szkoleniowiec Mark Lebedew, który pracę w Zawierciu będzie łączył z rolą trenera męskiej reprezentacji Australii. Teraz działacze rozpoczęli budowę kadry na nowy sezon.

Priorytetem Zagłębiaków było zatrzymanie Grzegorza Boćka. Negocjacje zakończyły się sukcesem i atakujący zostanie w Zawierciu.

Grzegorz Bociek do Aluronu Virtu Warty Zawiercie trafił przed rokiem i szybko stał się jej liderem. 26-latek zagrał w każdym spotkaniu beniaminka i zdobył dla niego 566 punktów. Najwięcej – bo 30 – zdobył w meczu z BBTS Bielsko-Biała.

Rozmowy z 26-letnim atakującym zakończyły się sukcesem. Zawodnik w ekipie Jurajskich Rycerzy będzie występował jeszcze przynajmniej przez kolejny rok. To dobry prognostyk, zwłaszcza, że działacze na ten sezon stawiają sobie wyższe cele.

– Ten sezon był magiczny. Odrodziłem się jako siatkarz. Od samego początku czuliśmy ogromne wsparcie kibiców. Odwdzięczyliśmy się walką o każdy centymetr boiska. Gra w Zawierciu to wielka przyjemność, dlatego spędzę tutaj kolejny sezon – przyznał Grzegorz Bociek.

Wiadomo, że w zespole z serca Jury Krakowsko-Częstochowskiej zostaje również libero Taichiro Koga. W zeszłym sezonie niespełna 29-letni libero nie tylko debiutował na parkietach PlusLigi, ale także zyskał miano pierwszego Japończyka w historii polskich rozgrywek. Zawodnik szybko podbił serca fanów siatkówki i w zakończonym niedawno sezonie nie raz pokazywał efektowne obrony i sprawiał wiele problemów atakującym po drugiej stronie siatki.

– Samuraj i rycerz mają wiele podobnych cech. Walczą, są odważni i trzymają się swoich zasad. Ponadto wyznaczają swoje cele i dążą do ich realizacji. Nie ma dla nich straconych szans i nigdy się nie poddają. Płynie we mnie krew samurajów, a od roku również rycerska. Zostaję na kolejny sezon. Jestem Jurajskim Samurajem – powiedział Japończyk.

Do klubu dołączyć ma jeszcze m.in. Marcin Waliński, który kilka dni rozstał się z MKS-em Będzin. Odejść ma za to Grzegorz Pająk.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE:

Duże osłabienie MKS-u Będzin. Odchodzą dwie gwiazdy