Przemysław Żarski to 36-letni sosnowiczanin, który lubi czytać. W końcu postanowił sam napisać książkę. 21 marca w księgarniach pojawi się „Unwelt”. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z autorem.

„Umwelt” już od pierwszych stron przyprawia o gwałtowne bicie serca i wzbudza ogromne emocje. Ten rasowy thriller psychologiczny wypełniają soczyste opisy zbrodni, mroczna atmosfera i halucynacje. Ponadprzeciętnie inteligentny seryjny morderca i jego zaburzenia osobowości przywołują skojarzenia z bohaterami „Sekretnego okna” i “Milczenia owiec”. Przemysław Żarski sprawnie i pewnie kreśli portrety psychologiczne postaci. „Umwelt” to fascynująca opowieść o mrocznej stronie ludzkiej natury, która ujawnia się po zapadnięciu zmroku. To książka, która trzyma w niepewności aż do chwili dramatycznej konfrontacji.

Dlaczego Przemysław Żarski zdecydował się napisać książkę oraz czy znajdziemy w niej wątki związane z naszym regionem? O to zapytaliśmy samego autora.

Przemysław Żarski „Umwelt” – fot. mat. pras.
Przemysław Żarski „Umwelt” – fot. mat. pras.

„Umwelt” to Twój debiut literacki. Dlaczego zdecydowałeś się napisać książkę?

Przemysław Żarski: Złożyło się na to kilka czynników. Wydaje mi się, że potrafię pisać obrazami i kiedy widzę pewne historie, czytam albo słyszę o nich, automatycznie włącza mi się w głowie dalszy ciąg tej opowieści. Mam w sobie potrzebę przelewania myśli na papier. Wreszcie lubię stawiać sobie ambitne cele. „Umwelt” był od początku swego rodzaju sprawdzianem, czy dam radę doprowadzić do końca to, co zacząłem, a napisanie książki to spore wyzwanie. Cieszę się, że udało mi się mu sprostać.

Dlaczego akurat kryminał? To Twój ulubiony gatunek literacki?

To nie jest klasyczny kryminał, to raczej połączenie zbliżonych do niego gatunków. Lubię czytać i oglądać historie, które straszą, zaskakują i dają czytelnikowi solidną porcję wrażeń, dlatego chciałem zaserwować czytelnikom podobny koktajl emocji. Wbrew pozorom zbrodnia, czy brutalność, mnie w ogóle nie interesują. Zastanawiam się raczej co sprawia, że ludzie są w stanie przekroczyć pewne granice, co siedzi z tyłu ich głowy? Powieść tego typu jest zbudowana wokół pewnych ram fabularnych i nie bez znaczenia jest to, że dobro zawsze triumfuje. A ja chciałbym w to wierzyć.

Jak długo pisałeś książkę?

To żmudne i czasochłonne zajęcie. Pisałem w weekendy lub nocami, co wymaga dyscypliny i uporu. Pisanie to hobby, które nie może ingerować w życie zawodowe i rodzinne, a moja córka na każdym kroku udowadnia mi, że są sprawy ważniejsze niż zabawa w wymyślanie fikcyjnych historii. I ma rację. Samo pisanie zajęło mi dwa lata, a kolejne dwa czekałem, aż książka trafi do czytelników. To długi proces, który uczy cierpliwości i pokory. Mam nadzieję, że „Umwelt” się spodoba, a wydawca zdecyduje się wydać kolejną powieść. Wierzę, że nastąpi to szybciej niż za pierwszym razem.

O czym jest ta książką?

Chciałem dać czytelnikom dobrą rozrywkę, zaskoczyć ich i mam nadzieję, że mi się udało. To proza gatunkowa dla fanów mocnych wrażeń. Ale gdzieś w tle starałem się przemycić pewną myśl, która często nam umyka. Świat, który widzimy różni się od świata kogoś, kto siedzi obok nas w autobusie, czy mija nas na spacerze w parku. I oba te światy funkcjonują równocześnie. Nie tylko choroba zmienia postrzeganie świata, ale również nasze doświadczenia, obawy i nadzieje. Zbyt często zamykamy się w swoim postrzeganiu rzeczywistości, przez co umyka nam jej bogactwo.

Jesteś z Sosnowca. Czy w książce znajdziemy jakieś wątki związane z Zagłębiem?

Na początku prowadziła mnie opowieść. Opisywałem wydarzenia, które rozgrywały się w określonym miejscu, ale podświadomie bałem się umieszczać je w konkretnych lokalizacjach. To wynikało z niepewności, nie wiedziałem, czy książka trafi na półki, czy utknie w szufladzie. Kiedy okazało się, że znajdzie się w księgarniach uznałem, że warto doprecyzować niektóre opisy i nazwać miejsca po imieniu.

Zbigniew Białas udowodnił, że Sosnowiec zasługuje na promocję przez literaturę, ja mam nadzieję, że dołożę swoją cegiełkę, a czytelnicy odnajdą w tej historii znajome miejsca. One nie zawsze są nazwane po imieniu, nie zawsze zgadzają się w stu procentach z rzeczywistością, jednak ze względu na charakter fabuły nie mogłem tego zrobić.

„Umwelt” to literacka fikcja, dlatego ubarwiłem kilka rzeczy, zmieniłem niektóre nazwy i opisy, a policjantom z komendy miejskiej zafundowałem windę. Chciałbym, żeby czytelnicy odnaleźli w książce znajome miejsca, poczuli ich klimat, ale dali też się ponieść fantazji. Fikcja rządzi się swoimi prawami.

Przemysław Żarski jest absolwentem Wydziału Nauk Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Dziennikarz i specjalista ds. marketingu, od kilku lat pracuje w biurze prasowym. Prywatnie miłośnik rockowych brzmień, górskich szlaków i koszykówki. Najlepiej wypoczywa przy boku żony i córki. „Umwelt” to jego literacki debiut.

KLIKNIJ I PRZECZYTAJ FRAGMENT KSIĄŻKI PRZEMYSŁAWA ŻARSKIEGO

Chłonęła strach wszystkimi porami w skórze, modliła się, żeby to był sen, upiorny sen…Wreszcie tłusta plama cienia przysłoniła odbitą w kałuży replikę księżyca. To nic nie znaczy. To wytwór mojej wyobraźni – wmawiała sobie. Biegła na oślep, aż potknęła się o ukruszony fragment chodnika. Starała się utrzymać równowagę, wykręciła stopę, jednak siła rozpędu, jak sprawny zapaśnik, ściągnęła ją do parteru. Zawyła z bólu. – Czy ktoś tu jest? – spróbowała wrzasnąć. Z jej ust wydobył się tylko cichy szept. Nic. Żadnej reakcji. Przełknęła ślinę, czuła w gardle żrącą substancję.

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Magdalena Majcher w swojej najnowszej książce pisze o alkoholowym zespole płodowym