Litewski trener Zagłębia nie mógł się pogodzić z przebiegu meczu w Zabrzu. Pod koniec spotkania został odesłany na trybuny.

Trener Zagłębia, Valdas Ivanauskas, po porażce z Górnikiem Zabrze miał sporo pretensji do decyzji sędziego. – Nie wiem, może nasz klub komuś nie pasuje? Było dużo niezrozumiałych decyzji sędziego. Przy naszej drugiej bramce doszło do normalnej walki o piłkę w powietrzu. W lidze niemieckiej czy angielskiej VAR musiałby być przy każdym pojedynku. Może w kolejnym meczu zagramy bezkontaktowo – skomentował.

Szkoleniowiec beniaminka nie miał pretensji do swoich zawodników. – Jestem zadowolony z moich piłkarzy, bo dali z siebie wszystko. Zawiodła nas dziś na początku koncentracja. To źle, że tak szybko tracimy gole, ale potem jest lepiej, stwarzamy sobie sytuacje. Co do usunięcia mnie przez sędziego, to nie był to pierwszy taki przypadek w mojej karierze – powiedział.

Zadowolony z wyniku spotkania był Marcin Brosz. – To było bardzo trudne spotkanie. Pierwsze zwycięskie z tym rywalem w ostatnich dwóch latach. Tym bardziej cieszymy się ze zwycięstwa. Dziękujemy kibicom za wsparcie, bardzo nam pomogło. Pierwsze trzydzieści minut to był taki Górnik, jakiego chcemy widzieć. Były kombinacyjne akcje, sytuacje podbramkowe, odbiór piłki. Chcielibyśmy, aby to trwało zdecydowanie dłużej, ale też wiemy, że dochodzą do nas nowi zawodnicy. Wierzę, że z meczu na mecz będzie coraz lepiej – powiedział trener Górnika Zabrze.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE:

Poprzeczka, słupek i VAR. Pechowa porażka Zagłębia w Zabrzu