Do jaworznickiej komendy zgłosił się 75-letni mieszkaniec miasta, który okazał się właścicielem zakopanego żywcem psa, znalezionego kilka dni temu. Mężczyzna opowiedział przerażającą historię.

Jak wynika z relacji 75-latka, podczas jego nieobecności w domu pies wypadł z kilku metrów przez balkon, a o całym fakcie powiadomili go sąsiedzi. Mężczyzna widząc, że pies nie daje oznak życia, postanowił go pochować na pobliskich łąkach. Nie wiedział, że pies był jeszcze żywy.

Ze względu na swój stan zdrowia wykopał niewielką dziurę i położył w niej psa, nakrył go przedmiotami, żeby inne zwierzęta go nie rozszarpały i poszedł do domu. Na drugi dzień miał wrócić i pochować psa do końca. Mężczyzna wyznał śledczym poruszającą historię.

75-latek opowiedział, że z psem był związany od 20 lat, w ostatnim czasie jego pupil bardzo chorował, niedowidział i niedosłyszał, musiał być karmiony w specjalny sposób. Na spacery był wynoszony na rękach, bo miał problemy z chodzeniem.

Mężczyzna złożył śledczym obszerne wyjaśnienia teraz o jego dalszym losie zadecyduje prokurator.

CZYTAJ TAKŻE:

Zakopali psa żywcem. Policja poszukuje sprawców bestialskiego czynu