Jeśli piłkarze Zagłębia Sosnowiec utrzymają się w Lotto Ekstraklasie, to otrzymają do podziału 500 tys. złotych brutto.

Po 21. kolejkach Lotto Ekstraklasy podopieczni Valdasa Ivanauskasa okupują dół tabeli. Działacze w przewie zimowej dokonali prawdziwej rewolucja kadrowej. Do Zagłębia doszło 10 nowych zawodników, którzy mają pomóc drużynie w uniknięciu degradacji. Sytuacja jest dość trudna, bo po porażce we Wrocławiu ze Śląskiem, do bezpiecznego miejsca sosnowiczanie tracą już osiem punktów.

Wszyscy jednak wierzą, że Zagłębie utrzyma się w piłkarskiej elicie. – Jesteśmy to winni przede wszystkim sobie, kibicom, sponsorom i osobom, które wykładają na to duże pieniądze. Oni oczekują, że rywalizacja będzie na wysokim poziomie do samego końca. Nie możemy nagle zaplanować sobie przyszłości poza ekstraklasą. Zrobiliśmy wszystko, żeby dać sobie szansę – mówił na konferencji prasowej prezes Marcin Jaroszewski.

Piłkarzy Zagłębia ma zmobilizować obiecana przez prezesa premia. – Każdy ma swój pomysł na prowadzenie klubu. Na motywowanie i premiowanie. Oczywiście obowiązkiem pracownika jest wypełnić cel. W naszym przypadku jest to utrzymanie Zagłębia w ekstraklasie. Wiadomo jednak, że piłka nożna jest specyficzną dyscypliną sportu. Tu często oczekuje się od prezesów dodatkowych pieniędzy. Pomysłów, jak je wyciągać jest całe mnóstwo – mówi Marcin Jaroszewski. – Piłkarze mają zagwarantowane premie w zależności od miejsca, które wywalczą na koniec sezonu. Dodatkowo, jeżeli zespół się utrzyma, dostaną jeszcze do podziału 500 tysięcy złotych brutto – dodaje sternik sosnowiczan.

Prezes podkreśla, że klub jest w stanie wypełnić jego obietnicę. – Muszę mieć łeb „sześć na dziewięć”, żeby to wszystko policzyć, ale już dziś mogę powiedzieć, że żadnego zagrożenia na tym gruncie nie ma. Nie porywam się na to karkołomne figury finansowe, którym potem mógłbym nie podołać – podkreśla.