Wyniki drużyny prowadzonej przez Kazimierza Moskala, są dalekie od oczekiwanych. Ich konsekwencją było podanie się do dymisji Marcina Jaroszewskiego, prezesa Zagłębia.

Ekipa z Sosnowca rozegrała w tym sezonie pierwszej ligi pięć meczów. Zagłębie wygrało tylko jedno z nich – z Górnikiem Polkowice. Dodając do tego punkt za remis z Arką Gdynia sosnowiczanie zdobyli tylko cztery „oczka” i plasują się na 15 miejscu w ligowej tabeli, ostatnim dającym utrzymanie w lidze.

Porażka z GKS przelała czarę goryczy

Szczególnie bolesna była porażka w niedzielę, 22 sierpnia. Wówczas Zagłębie, mimo dwubramkowego prowadzenia w pierwszej połowie przegrało z GKS-em Katowice. Kolejna porażka sprawiła, że do akcji wkroczył Arkadiusz Chęciński, który zapowiedział zmiany w klubie

– Obiecywałem wam, że po części sezonu nastąpi czas rozliczeń i analizy gry Zagłębia. Ten czas właśnie nadszedł. Już na początku września konkretne decyzje – napisał prezydent Sosnowca na swoim profilu w mediach społecznościowych.

Za późno zszedł ze sceny

Ruch jednej z decyzyjnych osób w klubie (miasto ma w spółce pakiet większościowy) ubiegł dotychczasowy prezes Zagłębia, Marcin Jaroszewski. Po ponad ośmiu latach kierowania ekipą z Sosnowca podał się do dymisji, która została przyjęta.

Była to już druga rezygnacja Jaroszewskiego z kierowania klubem. Pierwsza miała miejsce w 2019 roku, jednak nie została przyjęta.

Na początku jego prezesury klub notował systematyczny rozwój. Zagłębie najpierw awansowało na zaplecze ekstraklasy, a później do najwyższej ligi. Ostatnie lata były jednak zdecydowanie gorsze.

– Pasja stała się obsesją i nie zauważyłem, kiedy „ze sceny zejść” i robię to pewnie za późno. Swojemu następcy życzę, by dokonał z Naszym Klubem kolejnego skoku jakościowego – powiedział Jaroszewski na łamach strony klubowej..