Śląski oddział Narodowego Funduszu Zdrowia skontrolował pięć placówek odnośnie których zgłaszano nieprawidłowości. Na szpitale nałożono kary od 40 do ponad 300 tys. złotych.
Kontrole odbyły się w Sosnowieckim Szpitalu Miejskim, Zagłębiowskim Centrum Onkologicznym Szpitalu Specjalistycznym im. Sz. Starkiewicza w Dąbrowie Górniczej, Szpitalu Powiatowym w Zawierciu, Szpitalu Miejskim w Rudzie Śląskiej oraz Powiatowym Publicznym Zakładzie Opieki Zdrowotnej w Rydułtowach i Wodzisławiu Śląskim.
Są one wynikiem bulwersujących incydentów w śląskich i zagłębiowskich placówkach, w wyniku których w Sosnowieckim Szpitalu Miejskim 18 marca w izbie przyjęć zmarł 39-letni pacjent, w Zawierciu 21-letnia pacjentka w ciąży spędziła kilka godzin na SOR z podejrzeniem udaru czy nieudzielenia pomocy cierpiącej pacjentce w Dąbrowie Górniczej.
Jak wynika z przeprowadzonych kontroli, tylko w jednym szpitalu stwierdzono kłopoty kadrowe. – Ogólnie na 5 kontrolowanych jednostek tylko w jednej były kłopoty natury kadrowej – nie było lekarzy czy kierownika SOR-u. W pozostałych, były kadry i sprzęt, tylko był kłopot z realizacją procedur w praktyce, są kłopoty z przełożeniem ich na codzienną praktykę, jest rozmyta kwestia odpowiedzialności w sprawie decyzji co do podjęcia, lub nie, leczenia pacjenta – tłumaczy Piotr Nowak, pełniący obowiązki dyrektora śląskiego oddziału NFZ.
Według kontrolerów NFZ główne problemy na SOR-ach i izbach przyjęć, to kłopot z przełożeniem zapisanych procedur na codzienne postępowanie z pacjentem i rozmyta decyzyjność. Zwracają oni uwagę na potrzebę lepszego wdrożenia procedury tzw. triażu, czyli wstępnego kwalifikowania pacjentów z uwagi na możliwość oczekiwania na pomoc.
Kto jest winien śmierci pacjenta w Sosnowcu? Jak wynika z wniosków NFZ brak decyzyjności w zakresie podejmowanych działań diagnostycznych i terapeutycznych oraz brak należytej staranności. – Spis procedur, które u pacjenta wykonano jest imponujący, ale pacjent zmarł, bo nikt nie podjął decyzji – przekonuje Piotr Nowak.
W Zawierciu, według kontrolerów, doszło do braków w dokumentacji medycznej. W Dąbrowie Górniczej we wnioskach pojawił się zapis, że w niektórych dniach od stycznia do połowy kwietnia br. szpital nie zapewniał opieki lekarskiej w SOR, sprawował ją tylko jeden lekarz lub lekarz w trakcie specjalizacji. Lekarze zgłoszeni do realizacji w ramach umowy, nie realizowali świadczeń w SOR.
– To był jedyny wśród skontrolowanych szpitali, w którym nie było tego, co powinno – nie było dwóch lekarzy na SOR, tylko jeden, dyżury pełnił lekarz bez specjalizacji, nie było ordynatora SORu. Ukaraliśmy placówkę wstępnie karą 298 tys. zł, jednak dyrekcja współpracowała z nami, zatrudniła ordynatora i personel, i karę zmniejszyliśmy 30 proc., do 198 tys. zł – powiedział dyrektor śląskiego NFZ.
Rozwiązaniem na przyszłość ma być wdrożenie systemu TOP SOR, którego zadaniem będzie wprowadzenie jednolitego modelu triażu na SOR-ach w całym kraju.
NFZ ukarał szpitale
W wyniku kontroli NFZ nałożył na szpitale kary finansowe – od 41 do 303 tysięcy złotych. Najwyższą karę 303 tys. złotych otrzymał Powiatowy Publiczny Zakład Opieki Zdrowotnej w Rydułtowach i Wodzisławiu Śląskim. Następnie, 188 tys. złotych przyjdzie zapłacić Zagłębiowskiemu Centrum Onkologii w Dąbrowie Górniczej, 154,5 tys. złotych zapłaci szpital z Zawiercia, a Sosnowiecki Szpital Miejski 41 tys. złotych.
NFZ odstąpił od ukarania Szpitala Miejskiego w Rudzie Śląskiej, gdzie pacjentka straciła nogę. Miała się zgłosić do specjalisty 2 dni później, jednak nie zrobiła tego, 5 dni później znów trafiła do szpitala z sepsą.