Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie sobotniego zawalenia się części kamienicy przy ul. Tylnej 12 w Sosnowcu. Budynek runął najprawdopodobniej na skutek wybuchu butli z gazem.

Ruszyło prokuratorskie śledztwo w sprawie zawalenia się kamienicy w Sosnowcu. W katastrofie zginęła starsza kobieta, a jej mąż z poważnymi obrażeniami trafił do szpitala.

Zastępca szefa Prokuratury Rejonowej Sosnowiec-Południe Marcin Stolpa powiedział, że postępowanie prowadzone jest pod kątem art. 163 Kodeksu karnego, czyli sprowadzenia zdarzenia, które zagraża zdrowiu lub życiu wielu osób oraz mienia w wielkich rozmiarach.

– Na chwilę obecną wszystko wskazuje, że doszło do wybuchu butli gazowej. Ostateczną odpowiedź da nam jednak opinia biegłych, która ma być znana najprawdopodobniej za kilka tygodni – powiedział nam prokurator Marcin Stolpa.

Przesłuchany został już 71-letni mężczyzna, którego wyciągnięto spod gruzu i który przebywa w Centrum Leczenia Oparzeń w Siemianowicach Śląskich. – Mężczyzna został przesłuchany w szpitalu, ale dla dobra śledztwa nie możemy podawać żadnych szczegółów – dodaje Marcin Stolpa.

Część mieszkańców uważa bowiem, że wybuch butli z gazem nie był przypadkowym zdarzeniem, ale celowym działaniem. To wszystko wyjaśni jednak prokuratorskie śledztwo.

Przypomnijmy, że do katastrofy doszło w sobotę, 11 lutego, po godz. 20.00. Prawdopodobną przyczyną katastrofy był wybuch butli z gazem. W tej części miasta nie ma bowiem instalacji gazowej.

Strażacy i policjanci, którzy przyjechali na miejsce, szybko nawiązali kontakt z poszkodowanym mężczyzną i ok. godz. 21.00 udało im się go wydobyć spod gruzu. Był przytomny, ale doznał rozległych oparzeń drugiego i trzeciego stopnia. Został przewieziony do Centrum Leczenie Oparzeń w Siemianowicach Śląskich.

Na miejsce przyjechało blisko 70 strażaków, wśród nich znalazła się specjalistyczna grupa poszukiwawczo-ratownicza z dwoma psami z Jastrzębia-Zdroju. Ratownicy szukali pozostającej pod gruzami żony 71-latka. Musieli ręcznie – cegła po cegle – przerzucać gruzowisko. Do 79-letniej kobiety dotarli około północy. Niestety już nie żyła.

Kamienica przy ul. Tylnej jest prywatna. W całym budynku mieszka kilkanaście osób, ale zawaliła się tylko część zamieszkiwana przez starsze małżeństwo. – Przeważająca część osób udała się do swoich rodzin. Pozostałym kilku osobom opiekę zapewniły władze miasta – powiedział Mariusz Łabędzki z Komendy Miejskiej Policji w Sosnowcu.

Z sąsiednich budynków ewakuowano ponad dziesięć osób. Znaleźli oni schronienie w podstawionym przez miasto autobusie. Wojewoda śląski Jarosław Wieczorek, który przyjechał na miejsce katastrofy, zapewnił, że wszystkie osoby, które musiały opuścić budynek, otrzymają pomoc lokalową, socjalną i bytową. Ta udzielana była cały czas przez samorząd. – To niewyobrażalna tragedia, która dotknęła naszych mieszkańców. Rodzinie ofiary składam najszczersze kondolencje. Poszkodowanym zaoferowaliśmy pełną pomoc, także psychologiczną. Czekamy również na opinie nadzoru budowlanego, który zbada sąsiednie zabudowania – napisał na Facebooku prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński.

WCZEŚNIEJ PISALIŚMY:

Runęła kamienica w Sosnowcu. Nie żyje 78-letnia kobieta [AKTUALIZACJA]