Zawodnicy Zagłębia Sosnowiec podczas spotkania z Ciarko STS-em Sanok wyjechali na lodowisko z opóźnieniem. To wynik protestu sosnowiczan.

W piątek, 12 lutego podopieczni trenera Grzegorza Klicha zmierzyli się z zespołem z Sanoka. Zwycięstwo nad rywalem ucieszyło kibiców Zagłębia, jednak zeszło to na dalszy plan.

Czekają trzy miesiące

Na lodzie przed spotkaniem pojawiła się drużyna gości, jak i sędziowie. Brakowało jedynie gospodarzy, którzy pojawili się na nim z opóźnieniem. Skutkowało to karą techniczną, jednak pokazało, że sytuacja w hokejowej drużynie daleka jest od idealnej.

Drużyna przekazała także list do kibiców, w którym opowiadają całą historię. Według nich nie otrzymują oni pensji od listopada. Ponadto brakuje im niezbędnego sprzętu do gry, a dojeżdżający z innych miast zawodnicy nie mają za co dojeżdżać do klubu.

Nie tylko hokej

Sytuacja jest na tyle nieciekawa, że część hokeistów zastanawia się nad zmianą barw klubowych. Prezes Zagłębia wydał oświadczenie dotyczące listu przekazanego kibicom. Wskazuje w nim, że nie wszystko leży po stronie spółki.

– Ewentualnie powstające periodycznie opóźnienia są warunkowane wieloma czynnikami. Czynniki te często nie są wprost zależne od Spółki. Zagłębie SA stara się regulować swoje zobowiązania na bieżąco, w miarę możliwości finansowych Spółki, traktując wszystkich wierzycieli równo – czytamy w oświadczeniu.

Problem nie dotyczy jednak tylko zespołu hokejowego. Pod koniec stycznia Polski Związek Piłki Nożnej nałożył karę finansową na Zagłębie. Sosnowiczanie mieli naruszyć kryterium F.09 Podręcznika Licencyjnego, które tyczy się zaległości finansowych.

– Spółka nie ucieka od odpowiedzialności za zobowiązania i dokłada wszelkiej staranności, aby wymagalne i bezsporne należności zostały uregulowane – dodaje w oświadczeniu prezes Zagłębia Sosnowiec.