Koszykarze MKS Dąbrowa Górnicza przegrali w drugim półfinale Suzuki Pucharu Polski z Arką Gdynia 78:81.

Po sobotnim wyeliminowaniu obrońców trofeum z Torunia, koszykarze MKS-u stoczyli zacięty bój o finał. Niestety to Arka Gdynia cieszyła ze zwycięstwa i w niedzielę zagra z Arged BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski.

Lepiej mecz rozpoczęli gracze Arki. Gdynianie szybko objęli prowadzenie 7:0. Podopieczni Jacka Winnickiego błyskawicznie odpowiedzieli. Dzięki trafieniom Mateusza Zębskiego oraz Clevelanda Melvina po 10 minutach dąbrowianie prowadzili 16:15.

W drugiej kwarcie zespół z dębowego miasta przejął inicjatywę i po trójkach Bena Richardsona i Jakuba Kobela objęli prowadzenie. Dominację Zagłębiaków przerwał Jakub Garbacz, ale po pierwszej połowie to MKS prowadził 34:27.

W kolejnej kwarcie koszykarze z Gdyni próbowali odrobić straty, ale MKS również nie zamierzał się poddawać. Trafienia Michała Gabińskiego i Clevelanda Melvina pozwalały tej ekipie prowadzić 12 punktami. Arka dalej walczyła i po rewelacyjnej serii 14:0 doprowadziła nawet do remisu, a następnie wyszła na prowadzenie. W końcówce ważny rzut z dystansu oddał jednak Mathieu Wojciechowski i po 30 minutach było 54:51 dla ekipy z Zagłębia.

W czwartej kwarcie gracze Przemysława Frasunkiewicza cały czas atakowali. Po akcji Jakuba Garbacza mieli cztery punkty przewagi. MKS walczył, ale nie był już w stanie odrobić strat. W samej końcówce Adris De Leon mógł co prawda doprowadzić do dogrywki, ale nie trafił. Ostatecznie Arka zwyciężyła 81:78 i awansowała do wielkiego finału Suzuki Pucharu Polski. O trofeum powalczy z drużyną z Ostrowa Wielkopolskiego, która w półfinale pokonała Stelmet Enea BC Zielona Góra 71:64.

Najlepszym graczem Arki był James Florence z 18 punktami i 8 asystami. W ekipie MKS wyróżniał się Adris De Leon z 18 punktami, 5 zbiórkami i 7 asystami.

– To był mecz walki. Widać było u nas brak energii ze względu na wąską rotację. Pokazaliśmy charakter i walkę, z podniesioną głową możemy opuszczać ten turniej. Zabrakło nam szczęścia. W drugiej połowie Arka rzuciła 10 trójek i nie znaleźliśmy na to odpowiedzi – skomentował Jacek Winnicki, trener MKS-u Dąbrowa Górnicza.

Postawę dąbrowian docenił także trener Arki. – Pierwsza połowa była dla nas słaba, byliśmy zmęczeni. W drugiej mecz zwolnił, a to dało nam szansę na dogonienie rywali. W drugiej połowie popełniliśmy tylko jedną stratę. Nawet przy średniej skuteczności dzięki temu zdobyliśmy więcej punktów. Duże uznania dla trenera Jacka Winnickiego i jego drużyny. To zespół groźny dla każdego, gra bardzo fajną koszykówkę – przyznał Przemysław Frasunkiewicz.

– Myślę, że to co pokazaliśmy na tym turnieju to przede wszystkim serce. Każdy z nas z czystym sumieniem może spojrzeć w lustro po tych meczach i być z siebie dumnym – podsumował Mateusz Zębski.

MKS Dąbrowa Górnicza – Arka Gdynia 78:81 (16:15, 18:12, 20:24, 24:30)