Trudno szukać pozytywów po sobotniej porażce Zagłębia Sosnowiec w Legnicy. Artur Skowronek i jego zespół muszą wziąć się w garść – przed nimi dwa trudne spotkania.

W sobotę, 16 października Miedź Legnica na swoim stadionie dokonała egzekucji na sosnowiczanach. Nie chodzi nawet o wysokość zwycięstwa gospodarzy, ale o styl w jakim Zagłębie traciło gole.

Każda z nich to istne kuriozum i festiwal błędów sosnowiczan. Po tym spotkaniu zapewne nie mógł zasnąć Kamil Bielikow, na którego konto zdecydowanie przypada trzecie trafienie Miedzi, ale i przy drugim mógł zachować się lepiej.

Nie zmienia to jednak faktu, że cały zespół zagrał źle. Zagłębie nie oddało na bramkę legniczan nawet jednego celnego strzału. To z resztą spory kłopot drużyny Skowronka. W ostatnich czterech ligowych spotkaniach Zagłębie zdobyło zaledwie jednego gola.

O kolejne bramki w najbliższych spotkaniach może być sosnowiczanom jeszcze ciężej. W niedzielę, 24 października na własnym obiekcie podejmą Podbeskidzie Bielsko-Biała. Kilka dni później czeka ich pojedynek pucharowy. Przy swojej publiczności Zagłębie w środę, 27 października zagra z Piastem Gliwice.

W porównaniu do innych zespołów, które rozgrywają w tym tygodniu zaległe spotkania, sosnowiczanie mają komfort przygotowań. Ich efekty możliwe, że kibice zobaczą w niedzielę 24 października.

Zagłębie po początkowym zrywie po zmianie trenera znów popadło w marazm. Jeżeli szybko się nie otrząsną i nie zaczną zdobywać punktów to znów będą mocno zamieszani w walce o utrzymanie w pierwszej lidze.