Niejasne reguły pracy, przerost zatrudnienia i zarobki. Lekarz rekordzista zarabiał w bankrutującym szpitalu około 30 tys. zł. Rok temu nowe władze PZZOZ zapowiadały, że zlikwidują takie „patologie”. Jak idzie?
Kiedy w marcu 2017 roku Dariusz Jorg obejmował stanowisko doradcy starosty ds. służby zdrowia w Będzinie, zapowiedział zmiany w PZZOZ, w którym przez lata działo się źle. Przypomnijmy, wprowadzany kilka lat temu plan naprawczy żadnej poprawy nie przyniósł, wręcz przeciwnie, wystarczy przyjrzeć się liczbom.
Zadłużenie szpitala od 2015 roku, kiedy wynosiło 63,4 mln zł, wzrosło w 2016 roku o 10 mln zł, a strata zamiast się zmniejszać, wzrosła z 5,7 mln zł do 8,6 mln zł. Co gorsze, placówka w 2016 roku miała ujemny kapitał własny w kwocie minus 30,6 mln zł, tak więc gdyby PZZOZ był spółką, musiałby ogłosić upadłość.
Według Dariusza Jorga, doradcy starosty, sporym problemem w szpitalu były niejasne reguły pracy i przerost zatrudnienia (w grudniu 2017 roku w PZZOZ były 543,34 etaty). Został podany przykład trzech urządzeń – TK, RTG i mammografu, które obsługiwało 30 osób, oprócz tego jeszcze kontrakt do sporządzania opisów mieli podpisani lekarze. Zgodnie z założeniami planu naprawczego, który okazał się nieskuteczny, usługa miała być wyprowadzona na zewnątrz, co pozwoliłoby zmniejszyć realnie koszty.
Jak informowano, sporo nieprawidłowości związanych było także z niewłaściwą organizacją pracy. W efekcie lekarz rekordzista zarabiał w bankrutującym szpitalu około 30 tys. zł. Przypomnijmy, że nowa dyrekcja obiecywała, że „zlikwiduje takie patologie i doprowadzi do tego, by szpitale w Będzinie i Czeladzi stały się jednym organizmem, a nie były połączone tylko na papierze”.
Takie były zapowiedzi, a co po roku zostało zrobione? W maju do Będzina wróciły świadczenia nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej. We wrześniu 2017 roku oficjalnie otwarto Zakład Pielęgnacyjno-Opiekuńczy, który przeniesiony został ze szpitala w Czeladzi do Będzina. Odnowiono sale i wyremontowano sanitariaty.
Istotną zmianą było przejęcie od dąbrowskiego szpitala okulistyki, a oddanie kontraktu na laryngologię. Okulistyka to jeden z najbardziej rentownych oddziałów, za który NFZ dobrze płaci. Decyzja niezrozumiała z punktu widzenia władz dąbrowskiej placówki, ale korzystna dla PZZOZ. Warto także wspomnieć, że w tym roku kontrakt placówki z NFZ opiewa na 55,6 mln zł i jest o około 6 mln zł większy niż jeszcze w 2017 roku.
Pod koniec 2017 roku w szpitalu w Czeladzi otwarto także oddział anestezji i intensywnej terapii. Przypomnijmy, że powiat będziński otrzymał ponad 2 mln złotych dotacji na realizację tego zadania inwestycyjnego.
A co z zadłużeniem za ubiegły rok? Jak zostaliśmy poinformowani przez wydział zarządzania bezpieczeństwem publicznym w Starostwie Powiatowym w Będzinie,
PZ ZOZ jest w trakcie zamykania ksiąg rachunkowych za ubiegły rok. Cierpliwie czekamy, żeby dokładnie przyjrzeć się liczbom.