Policjanci z Kędzierzyna-Koźla, dzięki pomocy ojca nastolatki, zatrzymali podejrzanego o pedofilię mieszkańca Będzina. Mężczyzna został zatrzymany na parkingu przed galerią handlową, gdzie miał spotkać się z dziewczynką.

Jak podaje Nowa Gazeta Lokalna, do zatrzymania doszło dzięki podstępowi ojca – 38-letniemu taksówkarzowi z Kędzierzyna-Koźla, który podając się za 14-latkę umówił się z 26-letnim mężczyzną. Podczas korespondencji młody mężczyzna składał seksualne propozycje i wysyłał obsceniczne zdjęcia.

Podejrzenia ojca dziewczynki wzbudziło zachowanie córki, która ukrywała się ze smartfonem przed rodzicami. Gdy sprawdził jej telefon, okazało się, że nastolatka od jakiegoś czasu pisze z dorosłym mężczyzną, który składał jej seksualne propozycje.

Rodzice szybko zrozumieli, że najprawdopodobniej mają do czynienia z pedofilem. Dalszą korespondencję z nieznajomym prowadził ojciec nastolatki, podszywając się pod swoją rzekomo 14-letnią córkę. Z korespondencji wynika, że mężczyzna nie ma problemu z młodym wiekiem nastolatki.

– Wszyscy piszą, że moja córka ma czternaście lat, ale to ja jestem tą czternastolatką – tłumaczy Nowej Gazecie Lokalnej pan Krzysztof i wyjaśnia, że jego córka w rzeczywistości w sierpniu tego roku skończy 12 lat.

Podszywający się pod swoją córkę 38-latek umówił się na spotkanie. Ojciec o sprawie powiadomił policję. Miejscem spotkania miała być galeria handlowa. Mężczyzna, aby spotkać się z dziewczynką pokonał prawie 90 km. 26-latek zapewne przeżył niemały szok, gdy w umówionym miejscu, zamiast nastolatki, trafił na jej ojca.

Gdy zauważył go na parkingu, bez wahania podbiegł do niego i ujął, a następnie wezwał policję. Do zatrzymania doszło 9 lutego. Jak ustalił dziennikarz Nowej Gazety Lokalnej, zatrzymanym mężczyzną jest 26-latek z Będzina.

Niestety, pomimo zebranych dowodów mężczyzna, który namawiał nieletnią do seksu zamiast trafić do aresztu został zwolniony. Prokurator zastosowała wobec niego nieizolacyjne środki zapobiegawcze. Policja ze względu na dobro małoletniej, jak również ze względu na dobro prowadzonego postępowania nie ujawnia szczegółów.

Podejrzany o pedofilię okazał się być wyjątkowo pewny siebie. Po całej sytuacji wysłał do ojca dziewczynki przez komunikator kciuka w górę. – Sprawa jest rozwojowa i nie mogę publikować jego wizerunku, a szkoda – napisał pan Krzysztof na swoim profilu społecznościowym.