21 października mieszkańcy najstarszego miasta Zagłębia Dąbrowskiego wybiorą swojego włodarza. Jednym z kandydatów jest były burmistrz tego miasta, Marek Mrozowski.

Marek Mrozowski ma 64 lata i jest absolwentem m.in. Politechniki Śląskiej w Gliwicach i Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. W swojej politycznej karierze należał do kilku partii – m.in. Stronnictwa Demokratycznego, PZPR, Unii Pracy i Platformy Obywatelskiej. W latach 1994-1998 był zastępcą burmistrza Czeladzi oraz radnym Rady Miejskiej (1994-2002). W latach 2002-2010 był burmistrzem. W latach 2013-2014 pełnił funkcję zastępcy burmistrza Wojkowic, a obecnie jest radnym Rady Powiatu Będzińskiego. W tegorocznych wyborach samorządowych startuje z Komitetu Wyborczego Platforma Samorządowa Nowa Czeladź.

Jak ocenia Pan obecną sytuację Czeladzi i władze miasta?

Obecne władze Czeladzi oceniam bardzo krytycznie. Po pierwsze, ich obowiązkiem jest działać planowo. Burmistrz powinien mieć wizję miasta i próbować ją wcielać w życie. Tymczasem, uchwalona przed trzema laty Strategia Rozwoju nie jest realizowana. Ba, nie można nawet doprosić się o sprawozdanie z jej realizacji. Nie byłem jej zwolennikiem, ale jeżeli obecne władze ją sfinansowały i przyjęły do realizacji, to powinny się z niej rozliczyć. Po drugie, dobór inwestycji jest dość przypadkowy. Nie realizuje się zadań niezbędnych, przede wszystkim infrastrukturalnych, ale za to pełny wachlarz działań na pokaz. Po trzecie, w tej kadencji mamy do czynienia z rażącą niegospodarnością. Wyprzedaje się majątek gminny, często za bezcen, aby tylko sfinansować zachcianki władzy. Kilka z tych spraw bada dziś CBA. Do tego ekipa obecnego burmistrza nie ma pojęcia o zagospodarowaniu przestrzennym. Przy wyprzedaży majątku nie bierze się tego zupełnie pod uwagę. Będzie to poważnym problemem w przyszłości.

Po czwarte, obecne władze nie dbają o majątek gminny. Z jednej strony wydaje się 16 mln zł na Urząd Miasta, a z drugiej doprowadza się szereg obiektów do ruiny. Można tu wymienić kamienice w rejonie Starego Miasta, które za te miliony wszystkie byłyby wyremontowane. Z pełną odpowiedzialnością mogę stwierdzić, że nie było potrzeby takiego zaangażowania środków w budynek Urzędu Miasta. To kolejne działanie na pokaz. Po piąte, bardzo słabe wykorzystanie środków unijnych. Około 20 milionów, jakie Czeladź otrzymała w tej kadencji, to wynik znacznie gorszy niż ten z poprzedniej, uważanej za najgorszą. To wystarczy za cały komentarz. Po szóste, skonstruowanie nepotycznej sieci wzajemnych powiązań. Nie wiem czy jest jakiś radny rządzącej ekipy, który nie ma dodatkowych profitów w strukturach samorządowych. Co gorsze, ta sieć oplata również sąsiednie miasta. Po siódme, nieustanna promocja władzy. Wydatki na kulturę, sport i promocję w minionym czteroleciu były ponad dwukrotnie wyższe niż wcześniej. Nie zabezpieczając podstawowych potrzeb mieszkańców, taka rozrzutność? Z jednej strony wieczne braki w oświacie, a z drugiej niekończące się pikniki za setki tysięcy złotych. Nie tak powinien działać samorząd. Szastać nie swoimi pieniędzmi każdy potrafi. Wydawać je z głową – nieliczni.

Czy widzi Pan jakieś pozytywy w działaniach obecnej władzy?

Lepiej ubrana niż jej poprzedniczka.

Przed 4 laty przegrał Pan w drugiej turze ze Zbigniewem Szaleńcem. Teraz znowu zdecydował się Pan wystartować. Skąd ta decyzja?

To fakt, że przegrałem w drugiej turze 132 głosami. To nie tak dużo i nie ma absolutnie związku z moją obecną decyzją. Zdecydowałem się brać udział w wyborach, bo nie mogę patrzeć na szkody, jakie są czynione w strukturze miasta, na arogancję władzy, na nieustanną autopromocję za publiczne pieniądze, na trwonienie majątku komunalnego, na fasadowość działań, na skrajny nepotyzm itd.

Jaki jest Pana pomysł na Czeladź? Jaki ma Pan program?

Mój pomysł na Czeladź wyraziłem już wiele lat temu i kiedy byłem burmistrzem, realizowałem go. Obecny mój program sprowadza się do czterech kierunków: przestrzeń, komunikacja, społeczeństwo i edukacja. Czyli jest dokładnym przeciwieństwem chaosu oferowanego przez Zbigniewa Szaleńca. Do najważniejszych zadań zaliczyłbym: odnowienie Starych Piasków, budowę sieci CO na Nowym Mieście, budowę nowej drogi do Katowic, modernizację infrastruktury komunalnej, budowę systemu mieszkań chronionych, rozwój budownictwa plombowego, stworzenie systemu tele-opieki, budowę krytej pływalni oraz wiele innych mniejszych i większych zadań. W wyniku realizacji mojego programu Czeladź będzie miastem harmonijnie zagospodarowanym, z jasno określonym centrum, z wszechobecną zielenią, ze sprawnym systemem transportowym, krótko mówiąc, gdzie dobrze się mieszka i pracuje.