Dąbrowa Górnicza wypowiada wojnę, tym, którzy nielegalnie zwożą do miasta śmieci i niebezpieczne odpady. Do tego celu urzędnicy wykorzystają m.in. dron.

Parking, pusta hala, a czasem ogrodzony teren do wynajęcia – każde z tych miejsc jest narażone na całkiem nowy rodzaj przestępczości. Coraz częściej zdarza się bowiem, że takie miejsca oszuści wybierają na nielegalne składowiska odpadów niebezpiecznych. Podrzucają beczki lub mauzery z groźną zawartością i znikają. Problem pozostaje, a rachunek za utylizację płaci właściciel terenu. W grę wchodzą setki tysięcy, a czasem nawet miliony złotych. Bo nawet tyle może kosztować utylizacja niebezpiecznych, podrzuconych odpadów.

– To ogromne pieniądze, unieszkodliwienie jednej tony kosztuje co najmniej 4 tys. zł, w zależności od tego, jaki jest skład chemiczny odpadów, a zazwyczaj to nie jest jedna tona, ale nawet sto. Z takimi problemami borykają się właściciele wynajmowanych terenów czy hal i gminy w całej Polsce – mówi Damian Rutkowski, zastępca prezydenta Dąbrowy Górniczej.

Nielegalne śmieci – fot. Pixabay
Nielegalne śmieci – fot. Pixabay

Mechanizm jest prosty

Mechanizm jest prosty. Powołana doraźnie firma, często tzw. słup, współpracuje nieoficjalnie z nieuczciwym podmiotem, zajmującym się gospodarką odpadami, wyszukuje grunty lub hale pod wynajem. W krótkim czasie na teren nieświadomego właściciela posesji przywożonych bywa często kilkaset ton niebezpiecznych odpadów, których prawidłowa utylizacja kosztuje setki tysięcy złotych. Po zapełnieniu terenu lub hali magazynowej firma znika, ale pozostają niebezpieczne śmieci. Jeśli organom ścigania nie uda się znaleźć wynajmującego – a zwykle nie udaje się – to na właściciela nieruchomości spada koszt utylizacji niebezpiecznego ładunku.

Dron – fot. Pixabay
Dron – fot. Pixabay

Jak walczyć?

– Dąbrowa Górnicza prewencyjnie podejmuje działania, żeby w naszym mieście nie zdarzały się tego rodzaju przypadki. By zapobiec takim nielegalnym działaniom, zamierzamy montować fotopułapki i regularnie kontrolować miejsca, które kiedyś uznawano za dzikie wysypiska śmieci. Do tego typu kontroli używany jest dron, który z łatwością sprawdzi trudnodostępne tereny – mówi Roman Zalas z Wydziału Infrastruktury Miejskiej.

– Analizujemy też możliwości monitoringu wjazdu pojazdów do miasta z uwzględnieniem kontroli masy. Ale przede wszystkim liczymy na mieszkańców, bo bez ich współpracy i spostrzegawczości może się zdarzyć, że śmieciowi przestępcy obiorą za cel także Dąbrowę Górniczą – dodaje.

Zgodnie z przepisami, w przypadku braku sprawcy, prezydent miasta nakłada na właściciela terenu, na którym składowane są odpady, obowiązek ich usunięcia, co wiąże się z kosztami ich utylizacji. Taki obowiązek może także spaść na samorząd, a to oznacza utylizację odpadów na koszt wszystkich mieszkańców miasta.