O inwestycjach, zadłużeniu miasta, opłacie adiacenckiej a także o sytuacji dąbrowskiego szpitala i odwołaniu p.o. dyrektora ZCO rozmawiamy ze Zbigniewem Podrazą, prezydentem Dąbrowy Górniczej.

Anna Rykulska: Piastuje Pan stanowisko od 2006 roku. Co uważa Pan za swój największy sukces? Z czego jest Pan najbardziej dumny?

Zbigniew Podraza: Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że najbardziej dumny jestem z mieszkańców Dąbrowy Górniczej. Jednym z priorytetów, który przyświeca mi od momentu, kiedy zostałem prezydentem Dąbrowy Górniczej, to współpraca z organizacjami pozarządowymi i nieustanne zachęcanie mieszkańców do włączania się w życie miasta. To właśnie dzięki ich zaangażowaniu Dąbrowa Górnicza jest miastem ludzi aktywnych. I nie mam tu na myśli tylko i wyłącznie aktywności sportowej, ale również tę obywatelską i społeczną, która najbardziej dostrzegalna jest podczas licznych konsultacji społecznych czy kolejnych edycji Dąbrowskiego Budżetu Partycypacyjnego.

Na pewno też wart podkreślenia jest fakt, że w przeciągu ostatniej dekady Dąbrowa Górnicza stała się lokalnym liderem w zakresie pozyskiwania środków z Unii Europejskiej, a także jest jednym z najatrakcyjniejszych miejsc do inwestowania w południowej Polsce.

A co z porażkami, czy czegoś przez ten okres nie udało się zrobić?

Analizując podjęte decyzje, zawsze przychodzi refleksja, że można było zrobić coś inaczej, więcej, być może lepiej. Na pewno mam niedosyt, że potrzeba było aż 10 lat, aby udało się porozumieć z PKP i wspólnie zmienić otoczenie dworców kolejowych. Trudno mi się też pogodzić z faktem, że mimo starań miasta oraz wsparcia Ministerstwa Zdrowia i wojewody śląskiego, poprzednie władze śląskiego oddziału NFZ nie ogłosiły konkursu na terapie onkologiczne, które z ogromnym wysiłkiem realizowane są cały czas w Zagłębiowskim Centrum Onkologii.

Gdyby przyjechał do Pana teraz ktoś z Wrocławia, Warszawy czy Krakowa i zapytał: „Po co tu mieszkać?” Co by mu Pan odpowiedział?

Odpowiedź jest prosta: „Bo w Dąbrowie dobrze się mieszka”. Nieustannie staramy się stwarzać w mieście takie warunki, aby ludzie chcieli tutaj mieszkać. Do tego potrzeba m.in. przyjaznych przestrzeni miejskich, bezpiecznych i wygodnych dróg, atrakcyjnych skwerów, traktów pieszych i rowerowych, sprawnej komunikacji publicznej, dostępnych żłobków i przedszkoli, dobrych szkół oraz służby zdrowia na odpowiednim poziomie. Mam tu również na myśli łatwy dostęp do atrakcyjnych terenów i miejsc rekreacji, obiektów kulturalnych oraz, choć na końcu, a to może najważniejsze – możliwości zamieszkania.

Czy nam się to udaje? Chyba tak. Najlepszym potwierdzeniem są wyniki badań poziomu jakości życia mieszkańców prowadzonych przez Fundację Rozwoju Demokracji Lokalnej. Pokazują one, że aż trzy czwarte ankietowanych dąbrowian zadowolonych jest z mieszkania w Dąbrowie Górniczej, a przeszło 60 procent z nich nie wyobraża sobie przeprowadzki w inne miejsce.

Dąbrowa, jako jedno z niewielu miast w regionie, ma sensowny pomysł na ożywienie centrum. W Sosnowcu, kilkanaście lat temu, wykopano dziurę w ziemi, w której nikt teraz nie chce siedzieć. Odbyło się to bez konsultacji z mieszkańcami, Dąbrowa wybrała inną drogę. Jakie są tego efekty, jak zmieni się centrum w najbliższym czasie?

Możliwość rewitalizacji terenu dawnej fabryki obrabiarek DEFUM, znajdującego się w samym sercu śródmieścia, była szansą, z której musieliśmy skorzystać. Dzięki temu projektowi, teren przez lata niedostępny dla większości mieszkańców, ma szanse stać się tętniącym życiem centrum, którego w Dąbrowie Górniczej od zawsze brakowało. Zależy nam, żeby było to miejsce pełne zieleni, nowoczesne i wykorzystujące potencjał dawnych budynków i hal fabrycznych.

Po przeszło roku badań, analiz, rozmów z mieszkańcami, a także dyskusji w gronie ekspertów zajmujących się rewitalizacją, wiemy jedno – projekt „Fabryka Pełna Życia” stał się punktem zwrotnym w myśleniu o śródmieściu Dąbrowy Górniczej i mocno wykroczył poza obręb dawnych murów fabryki obrabiarek, dotykając m.in. takich kwestii jak konieczność przemodelowania komunikacji w centrum miasta czy poprawy jego estetyki.

Oczywiście wprowadzenie tych zmian wymaga przyjęcia odpowiednich rozwiązań i opracowania szczegółowych projektów technicznych, co wiąże się z czasem, dlatego na pierwszy ogień pójdzie dawny warsztat elektryczny, który zamieni się w multimedialne centrum wystawowe. Główne pomieszczenie dawnego warsztatu – sala, która pomieści ponad 200 osób, stanie się miejscem, gdzie będzie się można spotkać przy okazji prezentacji, wystaw czy koncertów. Wokół budynku zostanie odnowiona konstrukcja suwnicy, pojawi się zieleń oraz mała architektura z betonowymi ławkami i koszami na śmieci.

Zbigniew Podraza - fot. Zbigniew Podraza/Facebook
Zbigniew Podraza – fot. Zbigniew Podraza/Facebook

Jest Pan prezydentem największego pod względem powierzchni miasta w Zagłębiu Dąbrowskim. Ogromne środki finansowe przeznacza się na inwestycje w centrum i dzielnicach najbliższych centrum. Oczywiście inwestuje się także w peryferyjnych dzielnicach, ale w wielu rozmowach z ich mieszkańcami słyszę niezadowolenie. Część mieszkańców np. Trzebiesławic czy Strzemieszyc zarzuca miastu, że się o nich zapomina. Co ma Pan im do powiedzenia?

Myślę, że jest to ocena mocno niesprawiedliwa. Pierwszym przykładem z brzegu niech będzie projekt uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej, którego wartość osiągnęła niemal pół miliarda złotych. Gdzie on był realizowany? Między innymi w Strzemieszycach, w Ząbkowicach, w Antoniowie. Dzisiaj często zapominamy, ale przy okazji jego realizacji nie były kładzione tylko i wyłącznie rury, ale właśnie w tych „zielonych” dzielnicach wyremontowane zostały lub pojawiły się zupełnie nowe drogi i chodniki przy ponad 170 ulicach.

Zdaję sobie sprawę, że w dalszym ciągu potrzeb w mieście jest wiele, ale trzeba też mieć świadomość, że gdyby zebrać je wszystkie, to i trzech budżetów Dąbrowy Górniczej nie starczyłoby na ich realizację. Dlatego za każdym razem, mówiąc o inwestycjach, podkreślam, jak trudna jest praca nad ułożeniem miejskiego budżetu pozwalającego na ich realizację. Z jednej strony to wiele godzin żmudnych wyliczeń i analiz wielorakich założeń i ryzyk, a z drugiej konieczność podjęcia ostatecznych, często niepopularnych, decyzji o tym, które inwestycje zostaną zrealizowane w pierwszej kolejności, a które muszą poczekać w kolejce.

Niezaprzeczalnie w ostatnich latach w Dąbrowie dużo się inwestowało, miasto się rozwija, co zresztą widać prawie na każdym kroku. Nie można jednak zapominać, że spora część z tych inwestycji finansowana była na kredyt, a przecież każdy dług trzeba będzie kiedyś spłacić, zacisnąć pasa i szukać oszczędności. Nie obawia się Pan sytuacji, że ciężar finansowy wynikający ze spłaty zadłużenia spadnie na mieszkańców miasta, którzy będą zmuszeni płacić coraz większe podatki?

Straszenie nadmiernym zadłużeniem to domena części z radnych, głoszących idę tzw. budżetu zrównoważonego, rozumianego przez nich jako budżet bez deficytu. Nota bene stoi to w sprzeczności z polityką rządu firmowanego przez partię, którą reprezentują. Moim zdaniem takie podejście w naszych realiach oznaczałoby dla miasta tylko i wyłącznie zastój i stagnację.

W przeciwieństwie do niektórych miast, w Dąbrowie Górniczej środki pozyskiwane z zewnętrznych źródeł nie służą do „łatania budżetu” i finansowania bieżącej działalności, ale współfinansują inwestycje, które pozwalają nam się rozwijać. Każde miasto, podobnie jak większość przedsiębiorstw, aby mogło inwestować, musi poszukiwać rozwiązań finansowych, które mu na to pozwolą. Mogą to być np. unijne dotacje, albo środki znajdujące się na dostępnych dla samorządów rynkach finansowych.

Jednym z takich źródeł, z którego korzystaliśmy jako miasto, jest Europejski Bank Inwestycyjny. Z instytucją tą współpracujemy od 2010 roku, kiedy to udało nam się po raz pierwszy uzyskać preferencyjny kredyt na realizację uporządkowania gospodarki wodno-ściekowej oraz remont Pałacu Kultury Zagłębia. Zanim to jednak nastąpiło, przez 10 miesięcy finanse miasta były prześwietlane przez bankowych analityków. Specjaliści analizowali naszą sytuację finansową, cofając się do roku 2006, a także realność miejskich prognoz w zakresie utrzymania dochodów w kolejnych latach. Ostatecznie analitycy Europejskiego Banku Inwestycyjnego potwierdzili, że Dąbrowa Górnicza spełnia najwyższe standardy zarządzania finansami i jest miastem całkowicie bezpiecznym.

Od tamtej pory nasze działania finansowe są nieustannie monitorowane przez specjalistów EBI, a wysoki standard zarządzania Dąbrową Górniczą został potwierdzony możliwością zaciągnięcia kolejnego kredytu w roku 2013 i w roku 2016.

Zbigniew Podraza – fot. Zbigniew Podraza/Facebook

Skoro już jesteśmy przy podatkach, to w ostatnim czasie sporo emocji wśród mieszkańców miasta budzi sprawa opłaty adiacenckiej. Dodam, że tylko około 40 procent polskich miejscowości wprowadziło taką opłatę. W 2015 roku, po protestach mieszkańców, Rada Miejska zmniejszyła ją z maksymalnych 50 procent do 3 procent. Tyle tylko, że część mieszkańców dalej obowiązuje stawka 50 proc. Dla wielu to duże obciążenie finansowe. Na co mogą liczyć mieszkańcy w tej sprawie?

Przede wszystkim na indywidualne podejście do każdej ze spraw. Wybudowana w ostatnich latach infrastruktura kanalizacyjna i wodociągowa dotyczy ok. 4,3 tys. nieruchomości. Ta liczba jest weryfikowana, analizujemy – czy spełnione zostały wszystkie przesłanki zobowiązujące nas do nałożenia opłaty związanej ze wzrostem wartości nieruchomości. Z powyższej puli udało się zweryfikować już 1294 nieruchomości i w przypadku 925 z nich nie nałożono żadnych opłat.

Panie prezydencie kolejna sprawa, która spędza sen z powiek części mieszkańców, to szpital im. Sz. Starkiewicza, a właściwie ciągłe jego problemy. W ubiegłym roku NIK przedstawił raport z kontroli ZCO. Jego wyniki są druzgocące. Prokuratura wznowiła śledztwo w sprawie budowy placówki. W ocenie NIK, Pana nadzór nad realizacją inwestycji „był nierzetelny, nieefektywny i niewystarczający dla zapewnienia prawidłowej realizacji tego przedsięwzięcia”. Czy zgadza się Pan z tą opinią? Jak Pan to skomentuje?

Moją rolą nie jest komentowanie wyników kontroli NIK, lecz realizacja zaleceń pokontrolnych z niej wynikających. W tym miejscu muszę jednak podkreślić, że utworzenie centrum onkologii nie było naszym kaprysem, a jedynie odpowiedzią na potrzeby zdrowotne pacjentów i fakt, że do niedawna Zagłębie Dąbrowskie było białą plamą na mapie placówek leczących nowotwory.

Nasze działania były uzgadniane z wojewodą i marszałkiem, a ich celowość zyskała również akceptację na szczeblu centralnym, bo już na etapie budowy szpital otrzymał z Ministerstwa Zdrowia dotację na zakup sprzętu. Niestety „na ostatniej prostej” zderzyliśmy się z bardzo niekorzystną i zupełnie niezrozumiałą dla mnie sytuacją, kiedy to placówka wyposażona w nowoczesny sprzęt kupiony za pieniądze z budżetu państwa, z profesjonalną kadrą i wyczekiwana przez chorych musiała działać bez kontraktu z Narodowego Funduszu Zdrowia. To oczywiście mocno ograniczyło zakres udzielanych świadczeń, na które zapotrzebowanie jest bardzo duże.

Mam jednak nadzieję, że to wszystko mamy już za sobą, a Zagłębiowskie Centrum Onkologii będzie działać „pełną parą”, lecząc i dając szansę na normalne życie tysiącom osób zmagających się z nowotworami.

Czy uważa Pan, że p.o. dyrektora Zbigniew Grzywnowicz właściwie wypełnia swoje obowiązki? Wiele osób, w  tym część radnych, od lat domaga się jego odwołania.

Zdaję sobie sprawę, że dyrektor Grzywnowicz nie jest ulubieńcem niektórych z radnych, ale z całą pewnością jest osobą, która doskonale zna trudne realia zarządzania tak dużą placówką służby zdrowia i w mojej ocenie dokłada wszelkich starań, aby Zagłębiowskie Centrum Onkologii w możliwie najszerszym zakresie służyło mieszkańcom Dąbrowy Górniczej.

Panie prezydencie, priorytety na najbliższe miesiące?

Najbliższe miesiące w Dąbrowie Górniczej z całą pewnością upłyną pod hasłem rewitalizacji oraz inwestycji. Poza wspomnianym wcześniej dawnym warsztatem elektrycznym na terenie DEFUM, przed nami dwie wielkie metamorfozy najważniejszych parków miejskich – Parku Zielona i Parku Hallera. W wakacje swoje nowe oblicze zaprezentują też wyremontowana filia nr 8 Miejskiej Biblioteki Publicznej w Strzemieszycach oraz zmodernizowany i rozbudowany Zespół Szkół Sportowych.

Również w najbliższych miesiącach nowoczesne uliczne latarnie, wykorzystujące technologię LED, rozświetlą zdecydowaną większość miejskich arterii, a na drogach pojawią się ekipy budowlane, które rozpoczną przebudowę układu komunikacyjnego nad jeziorem Pogoria III i budowę ronda na skrzyżowaniu alei Piłsudskiego i ul. Tworzeń.
Na wyróżnienie zasługuje też zupełnie nowa polityka mieszkaniowa, której realizację właśnie rozpoczynamy.

Wśród jej najważniejszych założeń jest utworzenie Towarzystwa Budownictwa Społecznego i budowa nowego osiedla komunalnego przy ul. Kwiatkowskiego na terenie byłego ośrodka dla dzieci niewidomych w Gołonogu, a także powołanie społecznej agencji najmu, która będzie kojarzyła właścicieli pustych mieszkań z poszukującymi mieszkania do wynajęcia, gwarantując jednocześnie korzystne warunki dla najemców i bezpieczeństwo dla właścicieli lokali.

Tak jak wspomniałam na początku naszej rozmowy, urząd prezydenta piastuje Pan od 2006 roku. Jakie jeszcze pomysły ma Pan na miasto?

Na pewno czeka nas pewnego rodzaju rewolucja w organizacji komunikacji publicznej w mieście. Będzie to efekt dwóch projektów, których opracowanie techniczne zleciliśmy obecnie wspólnie z PKP PLK oraz Tramwajami Śląskimi. Pierwszy z projektów, realizowany w partnerstwie z koleją, dotyczy stworzenia w rejonie dworców PKP w centrum i w Gołonogu zintegrowanych centrów przesiadkowych złożonych z przystanków autobusowych, parkingów Park&Ride oraz parkingów i wypożyczalni rowerów.

Bardzo istotnym elementem tego projektu są również zupełnie nowe układy komunikacyjne oraz tunele drogowe, które miałyby przebiegać pod torami. Ich powstanie nie tylko pozwoli na połączenie przedzielonych dziś części miasta, ale również na likwidację dzisiejszych przejazdów kolejowych, co zdecydowanie podniesie bezpieczeństwo i upłynni poruszanie się w rejonie dworców.

Z kolei inwestycja, którą projektujemy wspólnie z Tramwajami Śląskimi, poza generalną przebudową linii tramwajowej biegnącej przez miasto, zakłada również stworzenie głównej miejskiej arterii rowerowej, trzech zintegrowanych przystanków autobusowo-tramwajowych oraz przebudowę przynajmniej dwóch skrzyżowań.

Będzie ona nie tylko uzupełnieniem inwestycji w rejonie dworców, ale co bardzo często podkreśla mój pierwszy zastępca, Marcin Bazylak, pozwoli ona wyeliminować trwający od 40 lat wyścig tramwaju z autobusem i uczynić z tramwaju główny środek komunikacji publicznej w śródmieściu Dąbrowy Górniczej. A są ku temu mocne przesłanki, ponieważ w samym tylko śródmieściu ponad 77 tysięcy mieszkańców miasta do najbliższego przystanku komunikacji publicznej ma nie więcej niż 400 metrów. Ta liczba to niemal 65 procent wszystkich mieszkańców Dąbrowy Górniczej.

Czy na realizację tych pomysłów mieszkańcy poczekają do kolejnej kadencji?

Efekty prac projektantów poznamy jesienią, a to pozwoli nam jeszcze w tym roku sięgnąć po środki z Unii Europejskiej, które mamy zagwarantowane w ramach projektu „Zielonej mobilności”. Same prace w terenie powinny zostać zrealizowane pomiędzy 2019 a 2021 rokiem.

PRZECZYTAJ TAKŻE:

Zbigniew Podraza: Argumenty za dwukadencyjnością to demagogia