Nadmierna pewność siebie zgubiła 36-letka, który dwukrotnie włamał się do tego samego budynku. Pewny swojej bezkarności bytomianin na drugi skok w Czeladzi zamówił transport.

Do pierwszej kradzieży z włamaniem doszło 13 września roku w jednym z niezamieszkałych budynków w centrum Czeladzi. 36-letni bytomianin zabrał wówczas z domu 6 metalowych grzejników wartych ponad 1000 złotych. Amator cudzej własności miał świadomość, że w pomieszczeniach znajdują się jeszcze wartościowe przedmioty.

– Mężczyzna przygotował sobie do wyniesienia między innymi metalowe stojaki do szyb i inne elementy warsztatu szklarskiego warte 3 tysiące złotych. Na przewóz kolejnego łupu rabuś postanowił jednak zamówić transport. Nie wtajemniczając w przedmiot swojej działalności, namówił przygodnie spotkanego kierowcę samochodu dostawczego na szybki kurs – informuje policja.

Na miejscu czekał na nich już jednak właściciel posesji, który wezwał czeladzkich stróżów prawa. Mimo, iż 36-latek „ulotnił się” przed przyjazdem policjantów, informacje przekazane przez właściciela nieruchomości, a także kierowcy samochodu dostawczego pozwoliły na jego szybkie zatrzymanie.

Bytomianin usłyszał już zarzut kradzieży z włamaniem, za który grozi mu nawet 10 lat więzienia.