Nierozważna mieszkanka Zawiercia przekazała oszustom 20 tys. złotych. Kobieta myślała, że pomaga w ujęciu bankowych hakerów.

Policjanci nigdy telefonicznie nie informują o prowadzonych akcjach i nigdy nie proszą o przekazanie jakichkolwiek pieniędzy. Zapomniała o tym 63-letnia mieszkanka Zawiercia. Na jej telefon stacjonarny zadzwonił oszust podający się za policjanta. Polecił aby bez rozłączania się, wybrała numer 997 i potwierdziła u dyżurnego, że faktycznie jest policjantem.

W rzeczywistości kobieta wybrała numer wewnętrzny i połączyła się ze wspólnikiem oszusta. Następnie fałszywy policjant twierdził, że grupa hakerów próbuje na jej dane osobowe zaciągnąć kilka kredytów.

– Mężczyzna zapewnił kobietę, że może się tego ustrzec składając wniosek o pożyczkę. Ostrzegał żeby nic nie mówiła pracownikom banku, bo również oni są w zmowie z hakerami. Oszukana zawiercianka zaciągnęła kredyt, a uzyskaną gotówkę wpłaciła na nowo utworzone konto. Fałszywy policjant w imieniu własnym i prokuratora podziękował za współpracę i pomoc. Poprosił też o podanie pełnych danych, łącznie z nr PIN, do nowo utworzonego rachunku – informuje zawierciańska policja.

Kobieta straciła 20 tys. zł. Policja wyjaśnia sprawę i apeluje do mieszkańców o zachowanie szczególnej ostrożności.