Lokalne podtopienia, wezbrane rzeki, zalane samochody i powalone drzewa – to efekt wtorkowych intensywnych opadów, które przeszły nad naszym regionem.
To był bardzo trudny i wyczerpujący czas dla strażaków i służb. Po wtorkowej nawałnicy, która przeszła nad naszym regionem, mieli oni pełne ręce roboty. Dyżurni cały czas usuwają skutki ulewy i odbierają kolejne zgłoszenia. Ulewne deszcze spowodowały podtopienia, zalane były odcinki dróg, piwnice i garaże. Niebezpiecznie podniósł się poziom rzek.
– Jeszcze przed północą spotkałem się ze służbami miejskimi, które od wielu godzin pracowały walcząc z wodą. Dane były niepokojące: w ciągu 2 dni spadło tyle deszczu, co średnio w 20 sierpniowe dni – mówi Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca.
W sumie staż pożarna i MZUK mieli ponad 70 zgłoszeń. MZUK przygotował 3000 worków z piaskiem. W trakcie interwencji pracowało około 200 osób, a kolejne nadal są w gotowości.
W hali przy Żeromskiego przygotowane były miejsca noclegowe, ale też autobusy PKM do ewentualnej ewakuacji.
Straż
Najwięcej interwencji straży pożarnej odnotowano w Będzinie, gdzie głównie walczono z wysokim poziomem wód w piwnicach i na ulicach.