Przy prawie pustych trybunach i deszczu piłkarze Zagłębia rozegrali ostatni mecz w tym sezonie przed własną publicznością. Sosnowiczanie przegrali z Koroną Kielce 2:4 i pożegnali Żarko Udovicicia.
Dla Żarko Udovicicia wtorkowy mecz z Koroną Kielce był bardzo ważny. Serb po zakończeniu sezonu przenosi się do Lechii Gdańsk i chciał pożegnać się z sosnowieckimi kibicami. Pożegnał się i to w wielkim stylu, bo zdobył bramkę i zaliczył asystę przy bramce Giorgio Gabedawy. Niewiele to jednak dało, bo lepsi okazali się gracze z Kielc.
Trener Valdas Ivanauskas dał szansę młodym zawodnikom i wystawił w pierwszej jedenastce Tomasza Pietrzaka, Romana Janickiego i Kacpra Radkowskiego. Na trybunach usiedli za to Michael Heinloth, Vamara Sanogo, Mateusz Cichocki i Mateusz Możdżeń. Za kartki pauzował Piotr Polczak.
Goście szybko przejęli inicjatywę i już w 10. minucie objęli prowadzenie. Kacper Radkowski przerwał akcję Wato Arweladze, ale zagrał futbolówkę pod nogi Marcina Cebuli, który wpadł z piłką w pole karne i w sytuacja i sam na sam z Dawidek Kudłą okazał się lepszy.
W 24. minucie powinno być już 2:0. Giorgos Mygas sfaulował w polu karnym Marcina Cebulę, a sędzia Artur Aluszczyk podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Elia Soriano, ale uderzył zbyt słabo, aby zaskoczyć „Kudiego”. Bramkarz sosnowiczan miał dużo roboty. Wybronił kilka groźnych sytuacji i uratował swój zespół przed kompromitacją.
W 40. minucie kielczanie podwyższyli prowadzenie. Soriano zrehabilitował się za niewykorzystany rzut karny i po prostopadłym podaniu Jakuba Żubrowskiego na raty pokonał golkipera miejscowych.
Pięć minut później sosnowiczanie strzelili kontaktową bramkę. Na listę strzelców wpisał się odchodzący z klubu ze Stadionu Ludowego Żarko Udovicić.
W przerwie przedstawiciele Zagłębia podziękowali Serbowi za cztery lata spędzone w Sosnowcu. Zawodnik otrzymał kwiaty, pamiątkowy plakat ze wszystkimi pięknymi chwilami, a także herb klubu. – Jeszcze tu wrócę! – powiedział wzruszony.
Na drugą połowę nie wyszli już dwa debiutanci. Tomasza Pietrzaka i Romana Janickiego zastąpili Tomasz Nowak i Tomasz Nawotka. Zmiana ta okazała się korzystna, bowiem już w 56. minucie Zagłębie doprowadziło do wyrównania. Żarko Udovicić dograł do Giorgiego Gabedawy, a ten huknął z pierwszej piłki i wpakował piłkę do bramki. Po chwili Gruzin był o włos od drugiego trafienia, ale w bramce przytomnie spisał się Michał Miśkiewicz.
Mecz wyrównał się. Zagłębia starało się, ale decydujący cios zadała Korona. W 77. minucie Adnan Kovaczević zagrał w pole karne do Soriano, a ten strzałem w krótki róg pokonał Kudłę.
W końcówce spotkania Korona jeszcze podwyższyła prowadzenie. Marcin Cebula po raz drugi znalazł się w dogodnej sytuacji strzeleckiej i ustanowił końcowy wynik spotkania.
– To był nasz ostatni mecz na własnym stadionie i chcieliśmy się dobrze pożegnać z kibicami. Nie udało się. Pierwsza połowa była w naszym wykonaniu zła. Mogliśmy przegrywać 0:5. To, że wynik nie był taki zły zawdzięczamy bramkarzowi Dawidowi Kudle. Uratował nas w wielu sytuacjach. Druga część była lepsza. Trzeciego gola straciliśmy po naszym błędzie i kontrze rywali. Dziś szansę debiutu w ekstraklasie dostali młodzi zawodnicy. Nie było to proste, ale to ważny krok. Oni są przyszłością tego klubu. Gratuluję Koronie wygranej, a my przygotowujemy się do meczu w Płocku – powiedział po meczu Valdas Ivanauskas. Mecz w Płocku odbędzie się w sobotę, 18 maja, o godz. 15.30.
Zagłębie Sosnowiec – Korona Kielce 2:4 (1:2)
Bramki: 0:1 – Marcin Cebula (10.), 0:2 – Elia Soriano (37.), 1:2 – Żarko Udovicić (45.), 2:2 – Giorgi Gabedawa (56.), 2:3 – Elia Soriano (77), 2:4 – Marcin Cebula (90)
Zagłębie: Kudła – Mygas Ż, Radkowski (82. O. Nowak), Mraz Ż, Janicki (46. Nawotka) – Ryndak, Pietrzak (46. T. Nowak), Pawłowski, Milewski, Udovicić – Gabedawa.
Korona: Miśkiewicz – Kosakiewicz, Tamm, Pierzchała, Gardawski, Skrzecz (46. Petrak Ż), Żubrowski, Gnjatic (68. Kovacevic), Arweładze (63. Pucko), Cebula Ż, Soriano.
Żółte kartki: Patrik Mraz, Giorgos Mygas – Marcin Cebula, Olivier Petrak.
Sędziował: Artur Aluszyk (Szczecin).
Zagłębie Sosnowiec – Korona Kielce 2:4 – fot. Marek Rybicki