Prezes Sosnowieckiego Szpitala Miejskiego odniósł się do doniesień dotyczących nieprawidłowości, jakie zdaniem rodziny, dotknęły 83-letniego mężczyznę przebywającego na oddziale psychosomatycznym.
W trakcie swojego pobytu w szpitalu mężczyzna był przywiązany pasami do łóżka, zaczął załatwiać się do pampersa, który przemakał, co sprawiło, że na jego ciele zaczęły pojawiać się odleżyny, w miejscu których powstały dziury do kości, z których sączyła się żółta wydzielina.
Ostatecznie mężczyzna trafił do hospicjum w Olkuszu, gdzie personel medyczny był zaskoczony zaniedbaniami. Niestety, stan mężczyzny w ciągu miesiąca, gdy przebywał w sosnowieckiej placówce drastycznie się pogorszył. Mężczyzna po kilku tygodniach zmarł.
Do zdarzenia doszło w grudniu 2018 roku, jednak dopiero niedawna sytuacja na izbie przyjęć w wyniku której zmarł 39-letni mężczyzna sprawiła, że córka 83-latka odważyła się głośno opowiedzieć o zaniedbaniach jakich, jej zdaniem, dopuścił się sosnowiecki szpital.
Prezes zaprzecza
Sprawę bada Prokuratura Rejonowa Sosnowiec-Południe. Tymczasem, sprawę postanowił skomentować prezes Sosnowieckiego Szpitala Miejskiego, gdzie miało dojść do bulwersującego zdarzenia.
– Niezwłocznie po powzięciu, za pośrednictwem redakcji medialnych, informacji o zastrzeżeniach do sprawowanej nad pacjentem opieki, podjęliśmy działania mające na celu weryfikację i sprawdzenie informacji w nim zawartych. Z wywiadu przeprowadzonego z rodziną pacjenta podczas przyjęcia do szpitala, a także z dotychczasowych ustaleń i analiz dokumentacji medycznej wynika, że stan faktyczny, dotyczący zdrowia pacjenta, przebiegu jego leczenia (prowadzonego w ostatnim czasie także w innych placówkach szpitalnych) jest diametralnie inny niż przedstawiony przez rodzinę pacjenta i wprowadza w błąd opinię publiczną, przedstawiając obraz niezgodny z faktami – tłumaczy Dariusz Skłodowski, prezes Sosnowieckiego Szpitala Miejskiego.
W celu skonfrontowania sprzecznych informacji, szef sosnowieckiej placówki zaproponował spotkanie z rodziną zmarłego mężczyzny. – W celu omówienia z rodziną pacjenta wyniku naszych ustaleń, z własnej inicjatywy zaproponowaliśmy i umówiliśmy spotkanie, które miało się odbyć w dniu 3 kwietnia o godzinie 16.30. W tym celu przygotowaliśmy także pisemne stanowisko odnoszące się do pojawiających się w mailu rodziny pacjenta, a tym samym w mediach, nieprawdziwych informacji. Niestety, rodzina pacjenta odwołała to spotkanie – mówi Skłodowski.
Prezes placówki, w swoim oświadczeniu podkreśla jednak, że szpital nie ma nic do ukrycia w tej sprawie. – W poruszonej sprawie nie mamy nic do ukrycia. Niestety, z racji obowiązujących nas przepisów prawa, a w szczególności tajemnicy informacji na temat pacjenta, nie możemy bezpośrednio przedstawić danych opisujących stan i przebieg leczenia pacjenta, które odparłyby przedstawione w mediach zarzuty. Nasze ustalenia nie obejmują przyczyn śmierci pacjenta, która nie nastąpiła w szpitalu – podkreśla szef sosnowieckiej placówki.
Oficjalne stanowiska szpitala w tej sprawie zostało także wysłane do rodziny zmarłego. Zarządca szpitala podkreśla również, że zaproszenie na spotkanie wciąż jest aktualne. Chce w ten sposób przedstawić stan faktyczny.
– Każda śmierć jest tragedią, której nie zmniejszą żadne wypowiedziane słowa. Pragnę jednak zapewnić, że nie spotkała się ona z obojętnością. Ponownie przekazuję rodzinie Pacjenta wyrazy głębokiego współczucia – mówi prezes SSM. – Na koniec chciałbym zaznaczyć, że pełniąc funkcję Prezesa szpitala od 2 miesięcy, moim priorytetem jest dobro każdego pacjenta, a co za tym idzie staranne wyjaśnianie pojawiających się informacji, a także wyciąganie z nich wniosków i konsekwencji. Pacjentów i ich bliskich zapewniam, że personel szpitala dokłada wszelkich starań w celu jak najlepszej opieki nad pacjentami, by, szczególnie w obliczu ostatniego zdarzenia, nie pojawiały się więcej sytuacje mogące budzić jakiekolwiek wątpliwości. W tym celu odbyły się konsultacje z personelem, przyjmowane są ponadstandardowe zasady opieki nad pacjentem, a kadra szpitala przejdzie dodatkowe stosowne szkolenia – dodaje.
CZYTAJ TAKŻE:
Zmarł w kolejce do lekarza. Na pomoc, na szpitalnym korytarzu czekał dziewięć godzin