Sosnowiec wkrótce ogłosi przetarg na utylizację pozostawionej w zeszłym roku naczepy zawierającej nieznane substancje.

We wrześniu 2020 roku na terenie Sosnowca ujawniono trzy naczepy z podejrzanymi odpadami. Zostały one porzucone w różnych punktach miasta. Pierwszą z nich pozostawiono przy ulicy Baczyńskiego, w okolicy hali sportowej.

Kilka dni później, na Pogoni, przy dawnej Hucie Buczek, pojawiły się kolejne dwie naczepy, które początkowo nie wzbudziły niepokoju wśród mieszkańców i władz miasta, ponieważ były w dobrym stanie, a na jednej z nich znajdowało się logo Poczty Polskiej.

Na miejsce wezwano odpowiednie służby, w tym Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska oraz Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska. Policja, we współpracy z prokuraturą, ustaliła właściciela dwóch naczep pozostawionych na parkingu przy Hucie Buczek, który usunął swoją własność.

Niestety, do tej pory nie ustalono właściciela trzeciej naczepy, która wciąż znajduje się w Milowicach, a która niepokoi mieszkańców. – Nikt nie wie, co jest w środku i czy nie ma wpływu na nasze zdrowie. Dodatkowo naczepa jest słabo zabezpieczona, nie pomagają również bardzo rzadkie kontrole straży miejskiej – skarżą się mieszkańcy Milowic.

W związku z brakiem wykrycia właściciela koszt utylizacji ponieść musi gmina, na terenie której odkryto nielegalne substancje. Koszt usunięcia tykającej bomby ekologicznej nie jest jednak mały, szacunkowo może to być ponad 100 tys. złotych lub więcej. Cena zależy od masy chemikaliów i ich składu.

Wkrótce ogłosimy przetarg, w którym wyłoniona zostanie firma, która zajmie się utylizacją tych odpadów – mówi Rafał Łysy, rzecznik Urzędu Miejskiego w Sosnowcu. – Substancje nie są szkodliwe dla zdrowia mieszkańców – dodaje.