Walczące o utrzymanie Zagłębie rundę wiosenną rozpoczęło od porażki. Sosnowiczanie przegrali we Wrocławiu ze Śląskiem 0:2.
Zagłębie walkę o utrzymanie rozpoczęło z siedmioma debiutantami w składzie. Największym zaskoczeniem okazał się Olaf Nowak. Wypożyczony z Zagłębia Lubin 20-latek zdobył zaufanie litewskiego trenera i w wyjściowej jedenastce zastąpił najlepszego strzelca zespołu Vamarę Sanogo.
Wrocławianie szybko sprowadzili na ziemię Zagłębie i już w siódmej minucie wyszli na prowadzenie. Piotr Celeban perfekcyjnie odegrał piłkę głową do Arkadiusza Piecha, a ten pewnym uderzeniem pokonał bezradnego Dawida Kudłę. Chwilę później mogło być już 2:0, ale Lubambo Musonda uderzył wysoko nad poprzeczką.
Sosnowiczanie odpowiedzieli główką Mateusza Możdżenia, ale futbolówkę przechwycił Jakub Słowik. Chwilę później Możdżeń dograł do Olafa Nowaka, jednak młodego napastnika w ostatniej chwili zatrzymał Wojciech Golla.
W 20. minucie drugą bramkę zdobył Śląsk. Po rzucie rożnym z bliskiej odległości strzelał Igors Tarasovs, ale głową trafił piłką w rękę. Futbolówka uderzyła w słupek, odbiła się od interweniującego golkipera Zagłębia i wpadła do bramki. Sędzia Tomasz Musiał skorzystał jednak z VAR-u i po dokładnym obejrzeniu powtórki anulował gola.
Kilka minut później sosnowiczanie mogli wyrównać. W dogodnej sytuacji znalazł się Georgios Mygas, ale fatalnie uderzył obok słupka. Niewykorzystana sytuacja szybko mogła się zemścić na Zagłębiu, ale Robert Pich trafił wprost w dobrze ustawionego Dawida Kudłę.
W 28. minucie piłkarską głupota popisał się Giorgi Gabedawa. Gruzin najpierw został ukarany zółtą kartką za uderzenie rywala łokciem, a kilkadziesiąt sekund później bezsensownie sfaulował przy linii bocznej Mateusza Cholewika i otrzymał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.
Od tamtej pory gospodarze mieli sporą przewagę, ale nie potrafili podwyższyć prowadzenia. Swoje okazje zmarnowali m.in. Robert Pich i Mateusz Radecki. Ten drugi trafił nawet do bramki Zagłębia, ale był na spalonym. Goście odpowiedzieli tylko akcją, po której Olaf Nowak znalazł się w czystej sytuacji do oddania strzału, lecz wtedy na przeszkodzie stanął bramkarz.
Druga połowa rozpoczęła się od zmiany w drużynie Zagłębia. Żarko Udovicicia zastąpił Vamara Sanogo. Sosnowiczanie próbowali zaskoczyć wrocławian, ale bezskutecznie.
Gospodarze również nie dawali za wygraną i cały czas szukali sytuacji podbramkowych. Blisko podwyższenia prowadzenia byli Piotr Celeban, Mateusz Cholewiak i Arkadiusz Piech.
W 74. minucie powinno być już 2:0 dla Śląska. Piech wyłożył piłkę Frashadowi Ahmadzadehowi, ale jego uderzenie niemal z linii bramkowej wybił Piotr Polczak, który zastąpił kontuzjowanego wcześniej Martina Totha.
Dziesięć minut przed końcem spotkania miejscowi wreszcie dopięli swego i zdobyli drugą bramkę. Mateusz Radecki został dokładnie obsłużony przez Roberta Picha i pewnie wykończył akcję w sytuacji sam na sam.
Pod koniec Zagłębia miało szansę na kontaktowego gola, ale po indywidualnej akcji Vamary Sanogo fatalnie zachował się Tomasz Nawotka. 21-letni obrońca oddał lekki strzał i prosto w golkipera ekipy z Dolnego Śląska.
Po porażce we Wrocławiu piłkarze Zagłębia wciąż okupują ostatnie miejsce w tabeli i do bezpiecznej pozycji potrzebują już aż ośmiu punktów. Za tydzień do Sosnowca przyjedzie Arka Gdynia.
Śląsk Wrocław – Zagłębie Sosnowiec 2:0 (1:0)
Bramki: 1:0 -Arkadiusz Piech (7.), 2:0 – Mateusz Radecki (79.)
Śląsk: Słowik – Celeban, Golla, Tarasovs, Cholewiak, Radecki, Łabojko (80. Chrapek), Mączyński, Pich Ż, Musonda (69. Ahmadzadeh Ż), Piech (85.).
Zagłębie: Kudła – Mygas, Cichocki, Tóth (64. Polczak), Udoviczić (46. Sanogo) – Greššák Ż – Iwaniszwili (61. Nawotka), Pawłowski, Możdżeń, Gabedawa CZ- O. Nowak.
Żółte kartki: Farshad Ahmadzadeh (75.), Róbert Pich (76.) – Giorgi Gabedawa (28.), Lukáš Greššák (71.). Czerwona kartka: Giorgi Gabedawa (29.)
Sędziował: Tomasz Musiał.