12-latek z Dąbrowy Górniczej stał się ogólnopolskim bohaterem, po tym jak przez 10 minut robił masaż nieprzytomnemu mężczyźnie.
31 sierpnia, 12-letni Michał, wracając z przejażdżki rowerowej z kolegami, ruszył na pomoc mężczyźnie, który nieruchomo leżał na jednym z chodników w Gołonogu. Początkowo myślał, że mężczyzna jest pijany. Jednak, gdy podszedł bliżej, zauważył, że leży w nienaturalnej pozycji, co wzbudziło jego czujność. W momencie, gdy młody dąbrowianin zadzwonił na pogotowie ratunkowe, mężczyzna przestał oddychać.
– Ratownik polecił mi, abym zaczął uciskać na klatkę piersiową. Dużo osób przechodziło obojętnie – mówił Michał Dobaj.- Bardzo się bałem, ale kiedyś tata pożyczył fantoma do nauki pierwszej pomocy, na którym doskonaliłem swoje umiejętności – dodaje.
Mimo że ma zaledwie 12 lat, nie pozostał obojętny, wezwał karetkę pogotowia i rozpoczął akcję reanimacyjną. Dopiero po chwili jeden z sąsiadów, pan Krzysztof, wybiegł i pomógł mu w reanimacji. Po chwili nadjechało pogotowie i przejęło pacjenta.
– Michał długo siedział na ławce, nie chciał odejść, dopóki nie uzyskał informacji, czy mężczyzna żyje. Z wysiłku trzęsły mu się ręce. Udało się przywrócić akcję serca a mężczyznę przewieziono na SOR w Dąbrowie Górniczej – mówią Anna i Paweł Dobaj, rodzice 12-latka.
Rodzice młodego dąbrowianina nie kryją dumy z odpowiedzialnej i dorosłej postawy syna. – Czujemy ogromną dumę i wzruszenie z postawy naszego syna. W wieku 12 lat dokonał czegoś, czego my w jego wieku na pewno byśmy nie zrobili. Nie przeszedł obojętnie, zainteresował się drugim człowiekiem, zachował się odważnie, dokładnie tak , jak trzeba – mówią rodzice chłopca.
Skąd 12-latek wiedział, jak zachować się w tej trudnej, nawet dla dorosłego, sytuacji? – Michał od dziecka przejawiał wielkie zainteresowanie akcjami ratowniczymi i gaśniczymi. Widząc zainteresowanie syna tym tematem, staraliśmy się zapewnić mu możliwość poszerzania wiedzy w tym zakresie – tłumaczą jego rodzice. – Mąż jeździł z nim na festyny, pikniki, eventy, wszędzie tam, gdzie można było spotkać ratowników medycznych, strażaków czy policjantów, którzy z ogromną cierpliwością odpowiadali na pytania Michała – mówią.
W nauce pierwszej pomocy ważne okazały się także filmiki w internecie oraz praktyka. – Gdy syn był starszy zaczął oglądać filmy szkoleniowe na YouTube. Niejednokrotnie w domu udzielał pierwszej pomocy opatrując skaleczenia, otarcia czy oparzenia. Gdy miał chyba 7 lat mąż dzięki uprzejmości jednego ze swoich kolegów przywiózł do domu fantoma, na którym Michał od rana do wieczora ćwiczył resuscytacje krążeniowo-oddechową – dodają Anna i Paweł Dobaj.
Swojego uznania dla postawy chłopca nie kryje także prezydent miasta. – Jako lekarz, a swoją pracę zaczynałem właśnie w karetce reanimacyjnej, jestem pod wrażeniem bohaterskiej postawy i zimnej krwi zachowanej w sytuacji zagrożenia ludzkiego życia. Jestem też przekonany, że Michał nadal będzie rozwijał pasję do ratownictwa i podążał za swoimi marzeniami, dając rodzicom i siostrze jeszcze wiele powodów do dumy – powiedział Zbigniew Podraza.
Dzięki bohaterskiej postawie chłopca mężczyzna przeżył i został przewieziony do szpitala. Niestety w wyniku choroby zmarł kilka dni później.