Bobrów w dąbrowskich rzekach jest sporo. Ich praca jest bardzo rozległa i konkretna, nie zatrzymują się w trakcie jej wykonywania. Natomiast nie szkodzi to miastu, ani mieszkańcom.

Na zamówienie Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach policzone zostały bobry zamieszkujące region. Wyniki liczenia pozytywnie zaskoczyły przyrodników. Wyszło, że może być tu ponad 7 tys. osobników w prawie 2 tys. rodzin. Nie brakuje ich też w dąbrowskich rzekach i rozlewiskach.

– Szacujemy, że w Dąbrowie Górniczej może żyć nawet ponad 30 rodzin bobrów . W związku z tym, że średnio bobrza rodzina liczy 3,7 osobnika, miejska populacja bobra może liczyć nawet do 120 osobników – mówi Łukasz Zych, rzecznik prasowy Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Katowicach.

Badanie obejmowało również ocenę stopnia „konfliktowości” bobrów z działalnością człowieka (tzn. czy obecność bobrów wpływa negatywne na działalność rolną lub rybacką, czy stwarza zagrożenie powodziowe).

– To szacunki oparte o bezpośrednie obserwacje. W ich trakcie potwierdzono w Dąbrowie 14 rodzin. Sprawdzona metodologia pozwala nam przemnożyć liczbę stwierdzonych rodzin przez odpowiednie wskaźniki wynikające chociażby z tego, jak na danym terenie wygląda sieć rzek i cieków, które mogą zasiedlić bobry. Stąd wzięły się te ostateczne, oszacowane liczby. Wszystkie 14 stwierdzonych rodzin bobrów w Dąbrowie określonych zostało jako bezkonfliktowe, nie powodują one żadnych szkód czy zagrożeń – tłumaczy Łukasz Zych.

Bóbr w środowisku naturalnym

Bóbr jest gatunkiem objętym ochroną częściową. Jeszcze na początku ubiegłego wieku zagrożony był wyginięciem, na całym świecie żyło zaledwie 1200 sztuk, a więc trzykrotnie mniej, ile obecnie w województwie śląskim.

Powrót bobra to świetna wiadomość dla natury. Bobry są mistrzami małej retencji, a ich działalność powoduje, że poziom wód gruntowych podnosi się. Powstawanie naturalnych spiętrzeń wody powoduje, że znacząco zwiększa się bioróżnorodność na danym obszarze. Tam, gdzie dzięki bobrom odnawiają się siedliska bagienne, tam pojawiają się chociażby rzadkie gatunki ptaków, takie jak żuraw, kszyk czy słonka.

W związku z tym, że bobry są gatunkiem chronionym, za szkody wywołane przez nie w gospodarce rolnej i rybackiej, odszkodowania w imieniu Skarbu Państwa wypłacają Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska. Inwentaryzacja wykazała, że zdecydowana większość bobrów, nawet mimo tak dużej liczebności, nie powoduje istotnych szkód.

Skupiska bobrów

Biorąc pod uwagę „bobrzą” gęstość zaludnienia, a więc ilość potwierdzonych stanowisk bobrów na 100 km2 powierzchni, to zdecydowanie najbardziej „zabobrzonym” powiatem w regionie jest miasto Sosnowiec. Autorzy ekspertyzy potwierdzili tam 13 rodzin bobrów. W rzeczywistości może ich tu być nawet 2 razy tyle, gdyż nie do wszystkich tam czy żeremi udaje się dotrzeć, a przyjęta metodologia pozwala oszacować dokładną liczbę bobrów w oparciu o analizę rozmieszczenia ich potwierdzonych stanowisk i istniejącą sieć hydrologiczną.

Jedynymi trzema powiatami, w których nie potwierdzono żadnej bobrzej rodziny, są miasta Katowice, Chorzów i Siemianowice Śląskie. Przyczyną tego stanu rzeczy jest prawdopodobnie fakt, że większość cieków wodnych w tych miastach jest mocno uregulowanych, a ich brzegi zostały zabudowane w taki sposób, że bobry nie mogą drążyć nor ani budować żeremi.

Inwentaryzacja terenowa polegała na odnajdywaniu czynnych stanowisk bobrowych. Były to miejsca, w których na brzegach wód występowały świeże, tegoroczne zgryzienia drzew i krzewów oraz świeże ścieżki bobrowe, gdzie w bezpośrednim sąsiedztwie żeremi i nor występowały zimowe magazyny żerowe (stosy zatopionych gałęzi, które służą bobrom, jako pokarm zimowy), gdzie żeremia były wyraźnie użytkowane przez bobry, a tamy były odnawiane bądź wybudowane w ostatnim czasie.