Trzy mecze i trzy zwycięstwa – to ostatni dorobek hokeistów Zagłębia Sosnowiec. W ostatnim meczu podopieczni Marcina Kozłowskiego pokonali MH Automatykę Gdańsk 4:1.
Podopieczni Marcina Kozłowskiego mają za sobą udane trzy mecze. Sosnowiczanie pokonali odpowiednio PGE Orlik Opole 3:2 (po dogrywce), Węglokoks Kraj Polonię Bytom 1:0 i MH Automatykę Gdańsk 4:1.
Wtorkowe spotkanie z Automatyką Gdańsk lepiej rozpoczęli goście. Po kilku składnych akcjach Szymon Marzec umieścił krążek w bramce strzeżonej przez Rafała Radziszewskiego. Kilka minut później prowadzenie mógł podwyższyć Konstantin Tieslukiewicz. Gospodarze po dość monotonnym początku pierwszej tercji, zaczęli częściej atakować i w 11. minucie za sprawą Marka Kalužy doprowadzili do wyrównania.
Na początku drugiej tercji Kaluža ponownie popisał się szybkim strzałem wykorzystując grę w liczebnej przewadze. W 38. minucie goście przeprowadzili akcję, po której powinien paść wyrównujący gol. W sytuacji sam na sam Szymona Marca zatrzymał jednak golkiper Zagłębia. Więcej szczęście miał za to Michał Bernacki, po którego strzale krążek odbił się od bramkarza i wpadł do siatki.
W ostatniej tercji sosnowiczanie starali się kontrolować przebieg spotkania i utrzymać korzystny wynik. Tak też się stało. Wynik meczu w 51. minucie ustalił Tomáš Káňa, który z bliska dobił próbę Vladimira Luki. Zagłębie zasłużenie wygrało 4:1.
– W pojedynku z Automatyką drużyna pokazała jedność i zagrała mądrze. W przeciwieństwie do początku sezonu zawodnicy nie czekali z krążkiem na przeciwnika we własnej tercji tylko ciągnęli tę grę w tercji rywala. Widać było, że zawodnicy są naładowani pozytywną energią. Na plus na pewno przewagi, w których zaczęliśmy strzelać bramki – powiedział po meczu trener Marcin Kozłowski.
W piątek, 5 października, hokeiści Zagłębia zagrają na wyjeździe z KS Toruń HSA. Z kolei 12 października do Sosnowca przyjedzie GKS Tychy.
Zagłębie Sosnowiec – MH Automatyka Gdańsk 4:1 (1:1, 2:0, 1:0)
Bramki: 0:1 – Szymon Marzec (2.), 1:1 – Marek Kaluža (11.), 2:1 – Marek Kaluža (24.), 3:1 – Michał Bernacki (38.), 4:1 – Tomáš Káňa (50.).