W meczu 26. kolejki Nice I Ligi, Zagłębie Sosnowiec bezbramkowo zremisowało z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Bohaterem meczu został Wojciech Fabisiak, który obronił rzut karny.
Faworytem sobotniego pojedynku byli gracze sosnowieckiego Zagłębia, którzy w dwóch ostatnich meczach wywalczyli komplet punktów. Mecz nie dostarczył kibicom zbyt wielu emocji i zakończył się bezbramkowym remis. Jeden punkt pozwolił jednak powrócić drużynie ze Stadionu Ludowego na pozycję lidera rozgrywek.
Pierwsza połowa nie zachwyciła. Początek należał do graczy Podbeskidzia. Gospodarze również starali się atakować. Blisko zdobycia bramki byli m.in. Wojciech Łuczak oraz Michał Fidziukiewicz. Nie były to jednak na tyle groźne sytuacje, aby mogły zaskoczyć golkipera przyjezdnych.
Po przerwie obraz gry długo nie ulegał zmianie. Najpierw niewielką przewagę mieli goście, ale nie potrafili jej zaznaczyć zdobyciem bramki. Po nich do głosu doszli sosnowiczanie. W poczynaniach Zagłębiaków brakowało jednak skuteczności i dokładności. Obie drużyny myślami byli już chyba przy świątecznym stole.
Mecz ożywił się dopiero po godzinie gry. Gospodarze rzucili wszystko na jedną kartę i co chwilę napierali w kierunku bramki rywali. W 79. minucie, po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, Sebastian Milewski strzelił głową obok bramki. Chwilę później bardzo blisko był Michał Fidziukiewicz, ale jego strzał wyłapał Rafał Leszczyński. Golkiper przyjezdnych poradził sobie też z Wojciechem Łuczakiem oraz Robertem Bartczakiem i ponownie z Fidziukiewiczem.
Gdy wydawało się, że Zagłębie w końcu ustrzeli Podbeskidzie, idealną sytuację do odniesienia wygranej mieli bielszczanie. W doliczonym czasie gry w polu karnym sfaulowany został Mariusz Magiera, a sędzia bez chwili zastanowienia podyktował rzut karny. Do jedenastki podszedł Michał Janota, ale Wojciech Fabisiak zdołał obronić jego strzał, a dobitka Pawła Moskwika była niecelna. Udaną interwencją bramkarz Zagłębia uratował punkt i został bohaterem meczu.
– Mieliśmy plan na ten mecz i chcieliśmy żeby wyglądał inaczej. Trzy dni temu graliśmy trudny mecz w Zabrzu. Otwarte spotkanie mogło oznaczać, że nie wytrzymamy fizycznie. Wytrzymaliśmy jednak i w końcówce potrafiliśmy zagrozić Podbeskidziu, które ma w swoich szeregach doświadczonych zawodników z ekstraklasową przeszłością. Przy karnym mieliśmy sporo szczęścia i należy się z tego cieszyć. Wskoczyliśmy na pozycję lidera, ale liga jest jeszcze długa. Dużo trudnych spotkań przed nami i musimy być skoncentrowani – powiedział trener Dariusz Banasik.
Dzięki remisowi i porażce Chojniczanki (1:4 z GKS-em Tychy), Zagłębie Sosnowiec zostało nowym liderem rozgrywek. Podopieczni Dariusza Banasika mają tyle samo punktów, co ekipa z Chojnic, ale lepszy bilans bezpośredni. Kolejnym rywalem gracze ze Stadionu Ludowego będzie Olimpia Grudziądz.
Zagłębie Sosnowiec – Podbeskidzie Bielsko-Biała 0:0 (0:0)
Zagłębie: Fabisiak – Sierczyński, Najemski, Wiktorski, Udovicić – Milewski, Bogusławski (46. Matusiak) – Michalak (66. Bartczak), Łuczak, Pribula (78. Ryndak) – Fidziukiewicz.
Podbeskidzie: Leszczyński – Jaroch (65. Moskwik), Piacek, Magiera Ż, Gumny – Podgórski, Hanzel, Janota, Haskić (80. Demjan), Sierpina – Lewicki (66. Deja).