Tomasz Nowak i Martin Pribula ciężko pracują, aby wiosną wrócić do składu Zagłębia Sosnowiec. Codziennie ćwiczą indywidualnie i są pod stałą opieką specjalistów.

Tomasza Nowaka i Martina Pribulę wykluczyły z gry kontuzje. Obaj jednak cały czas ciężko trenują, aby wrócić na boisko i pomóc drużynie w walce o utrzymanie się w Lotto Ekstraklasie.

Kapitan sosnowiczan jest po testach na silę mięśni, które wypadły bardzo dobrze. – Między lewą nogą, a prawą nie ma dużej różnicy, to tylko 5 proc. między mięśniami dwugłowymi i 7 proc. między czworogłowymi. Jestem pod stałą kontrolą rehabilitanta, który co tydzień przygotowuje nowe ćwiczenia. Po długiej rozłące w końcu wróciłem do kontaktu z piłką. Ćwiczę strzały na bramkę czy podania. Mam dobre wyniki, szybko się regeneruję. Teraz największym problemem będzie głowa. Pierwszy problem pojawi się pewnie, jak będę musiał wejść w kontakt z przeciwnikiem. To będzie najtrudniejsze, aby się przemóc i uwierzyć w to, że nic mi się nie stanie. Już 6 lutego mam wizytę lekarską i po niej będzie decyzja czy mogę wejść normalnie w trening z drużyną – mówi Tomasz Nowak.

Zawodnicy są w stałym kontakcie ze sztabem szkoleniowym. Podczas pobytu drużyny na obozie w Chorwacji trenują indywidualnie. Mają do dyspozycji boisko pod balonem.