9 września, ruszył strajk w jednej z sosnowieckich firm motoryzacyjnych. W Cebi Poland, od godziny 6 rano produkcja nie ruszyła, a pracownicy z dumą stanęli przed budynkiem, trzymając w dłoniach flagę z hasłem „Solidarność”.

Kwestia najniższej krajowej jest na językach setek tysięcy Polaków, natomiast jak pokazuje aktualny strajk, są granice, których pracodawca nie powinien przekraczać. W Cebi Poland, zgrzyty zaczęły pojawiać się wraz ze zmianą general menagera na przełomie września ubiegłego roku. Do tamtej pory występowały premie, podwyżki i nadgodziny.

 – Aktualnie pracownicy za swoją ciężką pracę na produkcji mogą liczyć na marne 16,70 złotych brutto za godzinę, premia wynosi 80 złotych, a dodatek stażowy na który trzeba przepracować 10 lat wynosi 350 złotych brutto. Tym samym pracownik z 10-letnim doświadczeniem jest w stanie zarobić jedynie niecałe 2500 złotych – mówi Grzegorz Ufniarski, przewodniczący związków zawodowych.

strajk Cebi Poland
Strajkujący Cebi Poland – fot. archiwum prywatne

W zeszłym roku ruszyły negocjacje, do których bardzo szybko przyłączył się mediator. Niestety pomimo usilnych prób ze strony mediatora, nie udało się osiągnąć porozumienia.

– Aktualnie nadgodziny zostały wstrzymane, prośby oraz wszelkie rozmowy zostały odrzucone, więc pracownicy mają związane ręce – zaznacza Grzegorz Ufniarski.

Przewodniczący związków zawodowych w Cebi Poland był uczestnikiem w rozmowach z mediatorem a szefostwem firmy. – Odpowiedź ze strony firmy w każdym z sześciu spotkań była tak samo stanowcza i jednostronna. Kolejnym etapem był protokół rozbieżności, który powstał 18 sierpnia z pomocą mediatora – wyjaśnia Grzegorz Ufniarski.

Doprowadziło to do dzisiejszego strajku, który nie skończy się dopóki 300 pracowników produkcyjnych i okołoprodukcyjnych nie usłyszy zgody na podwyżkę, która będzie większa od wcześniejszych odrzuconych ofert.