Tydzień po samobójstwie byłego naczelnika Pierwszego Śląskiego Urzędu Skarbowego w Sosnowcu, na jaw wychodzą nowe fakty. Odwołany został już dyrektor aresztu, w którym przebywał Marcin K.

Dyrektor generalny Służby Więziennej odwołał dyrektora Aresztu Śledczego w Warszawie-Białołęce, w którym tydzień temu samobójstwo popełnił były naczelnik Pierwszego Śląskiego Urzędu Skarbowego w Sosnowcu.

Marcin K., któremu katowicka prokuratura przedstawiła blisko 30 zarzutów korupcyjnych, został przewieziony do Warszawy, by w tamtejszym sądzie zeznawać jako świadek. Niestety nie zdążył. W czwartek, 10 sierpnia, został znaleziony w swojej celi. Powiesił się na pasku od spodni. Mimo godzinnej reanimacji, lekarz stwierdził zgon.

Powołali specjalny zespół

Zaraz po całym zdarzeniu dyrektor okręgowy Służby Więziennej w Warszawie powołał specjalny zespół, którego zadaniem jest sprawdzenie, czy zrobiono wszystko, co było możliwe, aby uchronić mężczyznę przed samobójstwem i czy wszystkie działania były zgodne z opracowanymi procedurami.

Przypomnijmy tylko, że Marcin K. przebywał w monitorowanej celi z kilkoma innymi osadzonymi. Służba Więzienna nie ujawnia jednak, ilu współosadzonych było z nim w tym pomieszczeniu.

Jak przekazała nam major Elżbieta Krakowska, rzeczniczka prasowa dyrektora generalnego Służby Więziennej, już pierwsze wewnętrzne czynności wskazują na nieprawidłowości ze strony funkcjonariuszy.

– Ze stanowiska odwołany został pułkownik Cezary Śmietanowski, dyrektor Aresztu Śledczego w Warszawie-Białołęce – poinformowała nas Elżbieta Krakowska.

Niewłaściwie wykonywali swoje obowiązki

Odwołanie pułkownika Śmietanowskiego to jednak nie koniec. Kto jeszcze poniesie konsekwencje po śmierci Marcina K.?

– Decyzją dyrektora okręgowego Służby Więziennej w Warszawie wszczęto dwa postępowania dyscyplinarne wobec dwóch funkcjonariuszy aresztu – dodała rzeczniczka.

Jak udało nam się dowiedzieć, obowiązkiem tych funkcjonariuszy było śledzenie na ekranie monitoringu w celi, w której umieszczono Marcina K.

Niezależnie od wewnętrznych czynności wyjaśniających Służby Więziennej, śledztwo w sprawie samobójstwa Marcina K. prowadzi także warszawska prokuratura.

Przedstawili 30 zarzutów

Marcin K. został zatrzymany pod koniec lutego 2017 roku przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Od tamtego czasu był aresztowany. Byłemu naczelnikowi (po zatrzymaniu został odwołany ze stanowiska – wyj. red.) przedstawiono zarzut popełnienia blisko 30 przestępstw. Łączna kwota korzyści majątkowych, jakie miał przyjąć, przekracza 600 tys. zł.

Podejrzanych jest więcej

W całym śledztwie prokuratorskie zarzuty usłyszało dziewięć osób. Poza Marcinem K. są to osoby – które zdaniem prokuratury – miały wręczać mu łapówki. Wśród nich są m.in. były prezes i były udziałowiec Ruchu Chorzów Dariusz S., a także dyrektor sportowy Cracovii Kraków, a wcześniej znany piłkarz i wiceprezes Ruchu Mirosław M.

W tej samej sprawie podejrzanym jest także Marcin Jaroszewski, prezes Zagłębia Sosnowiec (zgodził się na podawanie pełnych danych – wyj.) i przedsiębiorca Piotr D.

Będą kolejne zatrzymania?

Postępowanie toczy się od października 2016 roku. Prokuratura nie ujawnia szczegółów. Nie wiadomo, za co konkretnie miały być wręczane łapówki lub obietnica korzyści majątkowej. Jak przyznaje prokuratura, śledztwo ma charakter rozwojowy. Niewykluczone są więc kolejne zatrzymania i zarzuty.

zagłębie-info