Sosnowiec otrzymał nieodpłatnie od Spółki Restrukturyzacji Kopalń teren po głównej siedzibie KWK „Kazimierz-Juliusz” przy ul. Ogrodowej wraz z wieżą wyciągową i drogami dojazdowymi.

Po długich negocjacjach z SRK miasto stało się właścicielem blisko 3 hektarów wraz z budynkami w Kazimierzu Górniczym. Miasto od teraz będzie zarządzało budynkiem stacji ratowniczej, kompleksu BHP, a przede wszystkim budynkiem wieży wyciągowej, maszyny wyciągowej i nadszybia.

– To zwieńczenie długich i trudnych negocjacji z SRK, jednocześnie dopiero początek drogi. Teraz, gdy jesteśmy właścicielem obiektów, możemy rozpocząć żmudne przygotowania związane ze staraniami o środki zewnętrzne na rewitalizacje budynków, a to nie jest łatwa sprawa. Z rozmów z innymi miastami wiemy, jak wiele pracy trzeba włożyć w takie projekty i ile lat są później realizowane – podkreśla Arkadiusz Chęciński, prezydent Sosnowca.

Miasto planuje rewitalizację tego miejsca oraz całej dzielnicy Kazimierz Górniczy. Ponadto, niewykluczone, że miejscu byłej kopalni powstanie miejsce pamięci poświęcone górnictwu Zagłębia Dąbrowskiego. – Wiele osób zarzucało nam, że nie chcemy przejąć tych budynków, że nie chcemy zachować choćby w części ich historii. Chcieliśmy, ale na partnerskich zasadach i tak się właśnie stało. Żałuję, że poprzednie władze miasta nie zdecydowały się na zachowanie historii innych sosnowieckich kopalń – dodaje prezydent Sosnowca.

Miasto stało się właścicielem kilku działek o łącznej powierzchni gruntu 2,8524 ha i wartości rynkowej 3,7 mln zł. – Przed nami ogrom pracy związany ze sposobem zagospodarowania obiektów i projektowaniem – mówi Jeremiasz Świerzawski, zastępca prezydenta Sosnowca.

Kazimierz-Juliusz była ostatnią czynną kopalnią w Zagłębiu Dąbrowskim. 29 maja 2015 uroczyście wydobyto na powierzchnię ostatnią tonę węgla. Do końca 2016 roku trwała likwidacja zakładu górniczego, dołu kopalni, a do końca 2019 roku powierzchni. W czasie prac likwidacyjnych konserwator zabytków uznał dwie płaskorzeźby za na tyle cenne, że zdecydował o odkuciu ich i wydobyciu na powierzchnię. Tym samym stały się one jednymi z nielicznych pamiątek po zamykanej kopalni.