Zbigniew Szaleniec burmistrzem Czeladzi jest już od dwóch lat. Jak przez ten czas zmieniło się miasto i jak radzi on sobie na stanowisku? Zapytaliśmy o to czeladzkich radnych.
Przed tygodniem ocenialiśmy prezydenta Sosnowca Arkadiusza Chęcińskiego. Teraz nadszedł czas na burmistrza najstarszego miasta w Zagłębiu Dąbrowskim.
Jak dwa ostatnie lata rządzenia Zbigniewa Szaleńca oceniają czeladzcy samorządowcy? Zapytaliśmy o to kilku radnych. Oto ich opinie.
Patryk Trybulec:
Burmistrz Zbigniew Szaleniec konsekwentnie i skutecznie realizuje „Odważny i rozważny program dla Czeladzi”. Ostatnie dwa lata to okres, w którym najstarsze miasto Zagłębia po kilku latach stagnacji i letargu znowu zaczęło być atrakcyjne, a na ulicach, skwerach i w parkach tętni życie. Lista zrealizowanych w tak krótkim czasie inwestycji i przedsięwzięć jest imponująca. Wystarczy wspomnieć m.in. rewitalizację otoczenia Urzędu Miasta i przylegającego Parku Kościuszki, remonty dróg i chodników, ożywienie Rynku Starego Miasta czy budowę Placu Viannay’a oraz plenerowego lodowiska w zaniedbanej dotąd dzielnicy Piaski. Trudno oprzeć się także wrażeniu, że dobry klimat w mieście przyciąga do Czeladzi nie tylko wielkich inwestorów (MLP Group z Pruszkowa), ale dał pozytywny impuls również mniejszym przedsiębiorcom, którzy coraz chętniej i bez obaw podejmują działalność na terenie miasta. Mówiąc wprost – Czeladź staje się modna, a mieszkańcy w końcu mogą być dumni ze swojego miasta. Zarządzanie Czeladzią, to dla burmistrza Szaleńca nie tylko praca, ale przede wszystkim ogromna pasja, którą chętnie dzieli się z mieszkańcami podczas osobistych spotkań i za pośrednictwem swojego profilu na Facebooku. Na bieżąco informuje o podejmowanych inicjatywach, wsłuchuje się w rady i sugestie mieszkańców, a nierzadko cierpliwie tłumaczy samorządowe zawiłości. Jako radny doceniam także dobrą współpracę burmistrza z Radą Miejską, która okazała się kluczem do sukcesu i zrównoważonego rozwoju Czeladzi.
Katarzyna Pilc:
Moja opinia na temat urzędowania burmistrza Zbigniewa Szaleńca nie będzie odbiegać od ogólnej. Nie można źle ocenić kogoś, kto swoje stanowisko piastuje odpowiedzialnie i dobrze pracuje na rzecz miasta i jego mieszkańców. Na półmetku swojej kadencji burmistrz Szaleniec diametralnie zmienił to, co dla czeladzian od wielu lat było powodem do wstydu przed mieszkańcami miast ościennych. Mowa oczywiście o holistycznej poprawie dramatycznego dotychczas stanu estetyki przestrzeni publicznej w Czeladzi. Remonty dróg i chodników są prowadzone na bieżąco w każdej części miasta. Powstają nowe obiekty sportowe, np. takie jak lodowisko na Piaskach, na które mieszkańcy czekali od dawna. Na końcu warto wspomnieć o jednej z największych inwestycji ostatniej dekady – w końcu gruntownie odrestaurowany zostanie gmach Urzędu Miejskiego – aktualnie największa antywizytówka Czeladzi.
Kamil Kowalik:
Pierwsze dwa lata burmistrzowania jedynie pozornie prezentują się dobrze. W rzeczywistości mamy do czynienia z dyktaturą „grupy trzymającej władzę”. Kto nie wspiera jedynie słusznych jej pomysłów, natychmiast jest marginalizowany. Niedemokratyczne rządy maskuje się nieustanną zabawą i promocją osoby burmistrza. Nic też dziwnego, że w przeciągu dwóch lat wydatki na tzw. kulturę i sport wzrosły niemal o połowę. Pojawiający się deficyt bieżący pokrywany jest emisją obligacji i rabunkową wyprzedażą majątku gminy. To zastanawiające, jak niskie ceny uzyskujemy ze sprzedaży nieruchomości pod inwestycje komercyjne. Odnoszę wrażenie, że burmistrz zamierza sprzedać wszystko, co gmina skupowała przez lata. Co zostawi swoim następcom? Do tego dochodzi beztroskie planowanie przestrzenne. Radni, na wniosek burmistrza, przyjęli bardzo kontrowersyjne (by nie powiedzieć bardziej dosadnie) studium uwarunkowań i kierunków rozwoju. Niestety, za dzisiejszą krótkowzroczność władzy zapłacimy za kilka, kilkanaście lat.