W sobotnim meczu 24. kolejki Lotto Ekstraklasy Zagłębie Sosnowiec ograło u siebie Koronę Kielce 4:1. Bohaterem meczu był Żarko Udovicić, który zdobył bramkę i zaliczył dwie asysty.

Do sobotniego meczu z Koroną gospodarze przystąpili w okrojonym składzie. Z powodu kar nałożonych po meczu z Górnikiem Zabrze, na ławce nie mógł usiąść trener Valdas Ivanauskas i najlepszy napastnik Vamara Sanogo. Nie mógł też zagrać Mateusz Możdżeń, który do Sosnowca trafił właśnie z kieleckiego klubu. Na ławce rezerwowych Zagłębia zasiadło więc tylko pięciu zawodników.

Nie przeszkodziło to jednak w objęciu prowadzenia. W 19. minucie Żarko Udovicić posłał prostopadłą piłkę do wychodzącego sam na sam Olafa Nowaka, a ten przelobował wychodzącego z bramki Michała Miśkiewicza. Dla 20-letniego napastnika wypożyczonego z Zagłębia Lubin to debiutanckie trafienie w ekstraklasie. – Ten gol na pewno cieszy i motywuje do dalszej pracy – powiedział.

Goście wyrównali w 35. minucie. Po faulu Lukasa Gressaka na Wato Arweladze sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Elia Soriano i nie dał szans golkiperowi Zagłębia.

W przerwie wyróżniono byłego napastnika Zagłębia Józefa Gałeczkę, króla strzelców Ekstraklasy z 1964 roku, który 28 lutego skończył 80 lat.

Druga połowa bezapelacyjnie należała do sosnowiczan, choć pierwsi zaatakowali gracze z Kielc. W 48. minucie zaatakował Ivan Jukic, ale został zatrzymany przez Mateusza Cichockiego. Kilka minut później blisko zdobycia bramki był Olaf Nowak, ale zabrakło precyzji. Widoczny był także Szymon Pawłowski.

W 53. minucie było już 2:0. Strzelecką passę podtrzymał Żarko Udovicić. Wspomniany przed chwilą Szymon Pawłowski zauważył niepilnowanego Serba, podał do niego, a ten mocnym strzałem pokonał golkipera przyjezdnych. Po zdobyciu bramki zawodnik pokazał w stronę sędziów symbol monitora, czyli wykorzystanie systemu VAR.

Trzy minuty później było już 3:1. Tym razem Udovicić – tak jak przy pierwszym trafieniu – wystąpił w roli asystenta, podając do Giorgosa Mygasa. Grek po przyjęciu piłki z bliska wpakował ją do siatki rywala. – Bramka i dwie asysty mnie cieszą, jednak najważniejsze w tym wszystkim są trzy punkty – podkreślił serbski bohater Zagłębia.

Po stracie trzeciego gola kielczanie próbowali jeszcze złapać kontakt, ale mieli problem z sosnowiecką defensywą. Dodatkowo od 83. minuty grali w dziesiątkę. Po faulu na Udoviciciu drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Ivan Marquez.

Grę w osłabieniu bezwzględnie wykorzystali Zagłębiacy, którzy w doliczonym czasie gry dobili kielczan. Na listę strzelców wpisał się Patrik Mraz. – Ten mecz był nam bardzo potrzebny. Piękne zwycięstwo, ale pamiętajmy, że przed nami jeszcze wiele pracy. Szansa ciągle jest i miejmy nadzieję, że jak będziemy powtarzać takie mecze to osiągniemy nasz cel – powiedział Patrik Mraz. – Zagraliśmy jeden z lepszym spotkań w ostatnim czasie i nam to zwycięstwo po prostu się należało – dodał.

– Chciałbym bardzo podziękować wszystkim piłkarzom oraz kibicom, którzy przyszli na stadion i nas wspierali. Od początku meczu byliśmy bardzo skoncentrowani. Korona nie miała nic do powiedzenia. Wywalczyli rzut karny, ale tak naprawdę nie mieli żadnych sytuacji. Strzeliliśmy drugą bramkę, a Korona zaczęła grać wysoko, co umożliwiło nam zdobycie kolejnych bramek. Dzisiaj ja prowadziłem zespół, ale tak naprawdę jest to nasza wspólna praca – skomentował Robertas Poskus, asystent Valdasa Ivanauskasa.

Grę Zagłębia chwalił też trener Korony. – Nie mamy dużo do powiedzenia po tym meczu. Zaliczyliśmy katastrofalny występ. Patrzyliśmy jeszcze raz w jaki sposób straciliśmy bramki. To nie miało prawa się wydarzyć. Prasa często pytała nas, dlaczego w ostatnich meczach zagraliśmy tak defensywnie. Dziś było to widać. Wyszliśmy wyżej, zaatakowaliśmy, a efekt jest taki, jak widać. Trzeba pogratulować Zagłębiu, zagrali perfekcyjnie i w pełni zasłużyli na te trzy punkty – powiedział Gino Lettieri.

Dzięki wygranej sosnowiczanie mają na swoim koncie 18. punktów, o dwa mniej od Wisły Płock. Za tydzień beniaminek Lotto Ekstraklasy zmierzy się na wyjeździe z Cracovią. – Wiemy o co gramy i wyjdziemy w Krakowie naładowani energią. Każdy mecz jest o życie i każdy zdaje sobie z tego sprawę. Jedziemy tam po zwycięstwo! – podkreśla Patrik Mraz.

Zagłębie Sosnowiec – Korona Kielce 4:1 (1:1)

Bramki: 1:0 – Olaf Nowak (19.), 1:1 – Elia Soriano (35. rzut karny), 2:1 – Żarko Udovicić (53.), 3:1 – Georgios Mygas (56.), 4:1 – Patrik Mraz (90.)

Zagłębie: Hrosso – Mygas, Tóth, Polczak, Mráz – Nawotka, Milewski, Gressak, Udovicić – Pawłowski, O. Nowak.

Korona: Miśkiewicz – Rymaniak, Marquez, Kovacević, Bjelica – Pucko, Petrak, Gnjatić, Arveladze – Jukić – Soriano.

Żółte kartki: Polczak – Marquez, Bjelica. Czerwona kartka: Iván Marquez (Korona, 83. minuta, za drugą żółtą).

Sędziował: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 2568.