Valdas Ivanauskas po meczu Zagłębia Sosnowiec z Jagiellonią Białystok miał sporo pretensji do pracy sędziego.

W sobotnim pojedynku, piłkarze Zagłębie przegrali w Białymstoku z Jagiellonią 1:2. – Gratuluję Jagielloni zwycięstwa. Jest to zespół, który zasługuje na pierwszą ósemkę i tego im życzę. Trudno jest wygrać z Jagiellonią, a tym bardziej wtedy, gdy gra się przeciwko czternastu – mówił po porażce w Białymstoku Valdas Ivanauskas, trener Zagłębia Sosnowiec.

Litewski szkoleniowiec nie ukrywał swoich pretensji do sędziów. – Wszyscy widzieli, jak to wyglądało. Pierwszy gol dla Jagiellonii, normalny rzut wolny, normalna walka, sędzia gwiżdże rzut karny. Szkoda, po prostu szkoda, że takie decyzje mają miejsce. Druga bramka – każdy widział. VAR widział, wszyscy widzieli, że była ręka. Piękna bramka, gratulacje, ale takich decyzji nie mogę zaakceptować. To było tragiczne – tłumaczył.

– Sędziowie robią błędy, my też je popełniamy. To ludzkie błędy, ale jestem na sto procent przekonany, że nie powinno być rzutu karnego dla Jagiellonii, a był na Sanogo. Nie krytykuję sędziów. Oni wykonują swoją pracę i niech wykonują ją jak najlepiej. Każdy popełnia błędy, my również, a do sędziów mam duży szacunek, ale oni też muszą nas respektować – dodał trener Zagłębia.

Trener beniaminka Lotto Ekstraklasy tuż przed przerwą został wyrzucony na trybuny. Wszystko przez jego emocjonalne zachowanie. – W tej sytuacji denerwowałem się na swoich zawodników. W pierwszej sytuacji, owszem, przyznaję i przeprosiłem za to sędziego. To była moja wina, ale w drugiej byłem zdenerwowany na swoich piłkarzy, a sędzia uznał, że na jego decyzję. Zostałem wyrzucony, ale walczę za swoją drużynę, za klub. Mogą mnie zdyskwalifikować na cały sezon, ale wszyscy ciężko pracujemy, aby się utrzymać w Ekstraklasie – zakończył Ivanauskas.