W Sosnowieckim Centrum Sztuki od 14 stycznia podziwiać będzie można niezwykłą wystawę „Zambrzyckie pasy kontuszowe – odrodzenie zapomnianego rzemiosła”, prezentującą element manifestacji polskości.

Od kiedy tylko pojawiły się w staropolskim ubiorze, zaczęły odgrywać istotną role: były przedmiotem mówiącym o statusie społecznym i zamożności właścicieli, informowały o ich poglądach politycznych, były i są nadal postrzegane jako symbol kultury Rzeczypospolitej.

Pasy kontuszowe były nieodzownym elementem męskiego ubioru narodowego. Noszone były przez szlachtę i mieszczan do stroju polskiego, na który składały się: żupan, kontusz, spodnie, których nogawki wpuszczano do wysokich safianowych butów, oraz kołpak. Nieodłącznym uzupełnieniem stroju była przywieszona u boku karabela. Pas kontuszowy, dosyć wąski i długi, owijano kilkakrotnie wokół bioder i wiązano, eksponując ozdobne zakończenia.

W swojej charakterystycznej formie powstały stosunkowo późno, bo w XVIII wieku i wtedy osiągnęły największy szczyt popularności. Utkane z jedwabiu, lśniły złotem, zachwycały kunsztem wykonania i subtelnie dobraną kolorystyką. Były świadectwem bardzo wysokich umiejętności wykonujących je rzemieślników. Mimo, że dziś kojarzone głównie z ubiorem szlachty, to w przeszłości były elementem ubioru innych stanów.

Importowano je ze Wschodu z Indii, Persji i Turcji, dopiero od około 1740 r. rozpoczęto ich produkcję na wschodnich rubieżach Rzeczypospolitej. Wytwarzano je w manufakturach zwanych persjarniami. Tkactwem trudnili się Ormianie, którymi opiekowali się magnaci. Najbardziej znane persjarnie działały w Słucku, Grodnie, Kobyłkach i Lipkowie (Warszawa). Pasy powstawały też w Krakowie i Gdańsku.

Po niemal dwóch wiekach pasja Przemysława Zambrzyckiego umożliwiła odrodzenie polskiego pasa kontuszowego. Inspiracją były pasy wykonane w słuckiej persjarni.

– Wytwarzane obecnie pasy nie są kopią zachowanych oryginałów a współczesnymi pasami utkanymi w konwencji pasów polskich. Zambrzyckie pasy mienią się pięknie dobranymi kolorami, skrzą srebrną i złotą nitką, czarują, mamią, kuszą, przypominają o naszej historii i tradycji – mówi Rafał Bryła, kurator wystawy.

Pasja Przemysława Zambrzyckiego nie ogranicza się tylko do pasów, ten pasjonat historycznych tkanin, postanowił odtworzyć makaty buczackie – kolejny przykład kunsztu tkackiego rzemiosła. Utkane przez Zambrzyckiego buczacze odtwarzają zwielokrotniony motyw pasów kontuszowych ze świetnie dobraną kolorystyką. Jego zapał i wytrwałość w dążeniu pozwala na powrót historycznym polskim tkaninom zagościć w naszych domach. Piękno pasów zambrzyckich i makat wzbudza zachwyt i podziw. Tkaniny te mogą być oryginalną ozdobą ubioru i niebanalną dekoracją w polskim wnętrzu.

Wystawie towarzyszyć będą spotkania przy kawie z Rafałem Bryłą – kuratorem wystawy, Przemysławem Zambrzyckim – kolekcjonerem sztuki Wschodu oraz Anną Lebet-Minakowską – kustosz w Muzeum Narodowym w Krakowie, którzy opowiedzą o historii i tradycji pasów kontuszowych.