MKS Będzin zły czas ma już za sobą i teraz zaczyna gromadzić cenne punkty. Zespół Jakuba Bednaruka wygrał trzy mecze z rzędu i ma chrapkę na kolejne zwycięstwa. – Już zasłużyliśmy na szacunek w lidze – uważa trener będzinian.

W Będzinie powoli zapominają o fatalnym początku sezonu u serii ośmiu porażek MKS-u z rzędu. Teraz Zagłębiacy są na fali wznoszącej. Zespół Jakuba Bednaruka w trzech ostatnich meczach pokonali mistrza Polski Grupę Azoty ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle (3:1), Aluron Virtu CMC Zawiercie (3:0) oraz Cerrad Eneę Czarnych Radom (3:1).

– Z ZAKSĄ to był mecz łatwy psychicznie, wygrasz czy przegrasz – jest ok. Z ekipą z Zawiercia też tego nie było, bo była tu taka atmosfera, która cię unosi. Uważam, że najtrudniejszy dla naszych głów mecz był właśnie z Czarnymi, bo już pojawiły się głosy, że MKS to faworyt i najlepiej jakby do 15 wygrywał. Dlatego przez cały czas ciągnąłem chłopaków za uszy do ziemi. Faworyt nie faworyt, to trzeba wypracować i wywalczyć. W trzeciej partii na przykład w ogóle nie mogliśmy ich ruszyć, mieli chyba 70 proc. w ataku, ale musieliśmy to przeczekać i zagrać mocniej w czwartym secie – mówi trener Jakub Bednaruk.

Trener MKS-u Będzin Jakub Bednaruk – fot. Wojtek Borkowski/FOTOBORKOWSCY
Trener MKS-u Będzin Jakub Bednaruk – fot. Wojtek Borkowski/FOTOBORKOWSCY

Dzięki trzeciemu zwycięstwu z rzędu zespół z Będzina ma na swoim koncie 16 punktów. To zbliża MKS do szerokiej, środkowej części tabeli PlusLigi. – Jeśli będziemy myśleć o fazie play-off, to zaraz dostaniemy po głowach. My mamy myśleć o tym, żeby grać dobrze. Wcale nie zagraliśmy złej pierwszej rundy, po prostu graliśmy siedem meczów na wyjeździe. Wiadomo, że nasza hala jest specyficzna i wykorzystujemy to na maksa. Chcemy, żeby zespoły, które tu przyjeżdżają, wiedziały, że będziemy stawiać opór. Powiedziałem zawodnikom, że już zasłużyliśmy na szacunek w lidze, z nami naprawdę jest ciężko wygrać i to trzeba utrzymać do końca sezonu – przyznaje szkoleniowiec będzinian.

Trener MKS-u Będzin Jakub Bednaruk – fot. Wojtek Borkowski/FOTOBORKOWSCY
Trener MKS-u Będzin Jakub Bednaruk – fot. Wojtek Borkowski/FOTOBORKOWSCY

Co prawda, MKS Będzin nadal jest przedostatni w tabeli, ale ma już siedem punktów przewagi nad ostatnią Visłą Bydgoszcz. – Nie patrzymy do tyłu, ale patrzymy we wsteczne lusterko. Nie ma już tego ciśnienia, które było na początku, kiedy cały czas przegrywaliśmy, a zespół z Bydgoszczy punktował. Moja drużyna nie pękła, a są zespoły, które pękają po czterech czy pięciu. Po siódmej przegranej cały czas byliśmy razem, nawet kiedy zostawili nas TJ i Fayazi i to teraz procentuje – uważa Jakub Bednaruk.

Teraz Zagłębiacy zagrają sześć spotkań w dwadzieścia dni. Najbliższym rywalem będzie PGE Skra Bełchatów (31 stycznia).