Odór, robactwo, awantury i libacje – to codzienność z jaką borykają się mieszkańcy jednego z sosnowieckich bloków.

Problem dotyczy mieszkańców jednego z bloków przy ulicy Śliwki w Sosnowcu. O dramatycznej sytuacji powiadomili oni redakcję Interwencji. Ich głównym zmartwieniem są nocne libacje oraz fetor wydobywający się z jednego z mieszkań, gdzie przebywa 27-letnia pani Barbara wraz z mężem oraz… jego byłą dziewczyną.

Jak wynika z relacji sąsiadów, problemy zaczęły pojawiać się już w zeszłym roku, po śmierci ojca 27-latki. Wówczas kobieta miała znaleźć partnera na jednym z portali społecznościowych. Pani Barbara zapewnia, że to właśnie on daje jej wparcie i pomoc w codziennym życiu.

Sąsiedzka pomoc

W te zapewnienia nie wierzą sąsiedzi, którzy uważają, że pod jego wpływem kobieta całkowicie się zmieniła i to na gorsze. Jak mówią, jego manipulacje sprawiły, że młoda kobieta się go boi, chodzi głodna, nie dba o siebie, a do tego musi żebrać i znosić upokorzenia z jego strony. Problemem jest także fakt, że przejął on emeryturę po zmarłym ojcu.

Sytuację zaostrza fakt, że zajmowane przez nich mieszkanie zostało zapuszczone i zadłużone na ponad 10 tys. złotych. Mieszkańcy budynku skarżą się na intensywny odór i robactwo. Jak ujawniono w programie „pani Barbara przyznaje, że w mieszkaniu przeprowadzono dezynfekcję i dezynsekcję, a robactwo pojawiło się, gdy mąż przywiózł… telewizor od byłej dziewczyny. Wkrótce i kobieta pojawiła się w mieszkaniu”.

Mieszkańcy boją się o swój los

To nie jedyne zmartwienie mieszkańców budynku przy ulicy Śliwki. Podczas jednej z imprez, które odbywały się w mieszkaniu pani Barbary i jej męża, doszło do mrożącego krew w żyłach zdarzenia. Dwóch znajomych pary zaczęło biegać po klatce z nożami. Tego dnia doszło też do awantury między małżonkami, w wyniku którego kobieta trafiła do szpitala.

Problem zgłaszany był do spółdzielni, jednak ta niewiele może zrobić. W podobnym tonie wypowiada się Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Sosnowcu. – W Polsce niestety pracownicy socjalni nie mają narzędzi prawnych, żeby kogokolwiek zmusić do tego, żeby dać sobie pomóc. Jeżeli ta osoba nie chce wyrazić zgody na pomoc, nie możemy do tej pomocy niestety jej zmusić – tłumaczył w Interwencji Marek Kopczacki, rzecznik prasowy MOPS Sosnowiec.

Czy faktycznie nikt nie jest w stanie pomóc wykorzystywanej kobiecie, a tym samym ochronić jej sąsiadów?